
W świadomości przeciętnego Francuza silnie zakorzenione jest poczucie wyższości własnej kultury nad innymi. Skutkuje to wspieraniem rodzimych firm, w których promocję zaangażowana jest nawet władza francuska. A jak to wygląda w Polsce? Nie ma u nas tak wielu silnych marek jak na Zachodzie. Mimo to, Polacy kupują coraz więcej produktów rodzimego pochodzenia. Obserwujemy nawet powrót do tradycji.
REKLAMA
- Francuska firma za granicą ma zwykle rachunek we francuskim banku, jeździ francuskimi samochodami, korzysta z usług telekomunikacyjnych firm francuskich - zauważa na swoim blogu w serwisie naTemat Ryszard Petru, ekonomista.
W wielu krajach obserwujemy rozwój tzw. etnocentryzmu konsumenckiego. Klienci kupują głównie te krajowej produkcji. Dzieje się tak dzięki tradycji wspierania własnej kultury i akcjom marketingowym.
- Wśród Francuzów wspierane krajowych producentów i artykułów ma silne znaczenie kulturowe i polityczne. We Francji powszechny jest nacisk na promocję francuskiej kultury, a także na wspieranie tamtejszych przedsiębiorstw - twierdzi Agnieszka Górnicka, prezes agencji Inquiry, zajmującej się badaniami konsumenckimi. - We Francji popieranie rodzimej kultury jest sterowane odgórnie. Przykładem może być zakaz używania anglicyzmów, zapożyczeń. To efekt ustawy o ochronie języka francuskiego. Władza promuje też krajowe towary - podkreśla Górnicka.
Warto się zastanowić, czy patriotyzm konsumpcyjny panuje także w Polsce. Nie ma takiej atmosfery jak nad Sekwaną. Wręcz przeciwnie w świadomości mieszkańców przez wiele lat pokutowało przekonanie, że coś, co pochodzi z zagranicy, to musi być dobre. A przynajmniej lepsze od krajowego odpowiednika.
Powoli jednak to się zmienia. Nachodzi nowy trend - konsumenci zaczynają wybierać polskie marki, nawet jeśli mogliby zagraniczne.
- Z naszych ostatnich badań sprzed dwóch lat wynika, że wśród konsumentów zaczyna rodzić się postawa patriotyczna. Kiedyś dotyczyło to głównie starszego pokolenia. Ostatnio obserwujemy wzrost świadomości w tym zakresie wśród młodych ludzi, dobrze wykształconych z dużych miast. Oni coraz częściej wybierają polskie produkty - przekonuje Aneta Musiał z Fundacji Dajesz Pracę.PL
To, czy chętnie kupujemy polskie marki, zależy od kategorii, branży do jakiej one należą - Jak wynika z naszych badań wciąż trudno jest ścierać się naszym producentom z globalnymi korporacjami. W wielu dziedzinach nie ma też polskich marek - np. samochodów czy komputerów. Konsumenci mają więc ograniczony wybór, ale podejrzewam, że nawet jakby na rynku pojawiły się polskie komputery, to nie miałyby szans w konkurowaniu ze światowymi producentami - zauważa prezes Inquiry.
W rankingu TOP 20 organizacji Superbrands z 2011 roku na najsilniejsze marki na polskim rynku czołowe lokaty zajęły firmy międzynarodowe, a polskie znajdują się na końcu klasyfikacji.
TOP 20 Superbrands 1. Apple 2. Coca Cola 3. Google.pl 4. iPhone 5. Facebook 6. iPod 7. IKEA 8. Porsche 9. Mercedes-Benz 10. Ferrari 11. BMW 12. McDonald's 13. Nike 14. Disney 15. LEGO 16. Dr Irena Eris 17. Audi 18. Microsoft 19. TVN 20. Volvo
- Z tego rankingu wynika, że w Polsce wiodące firmy, to te wybitnie międzynarodowe, polskim trudno jest z nimi rywalizować. Ale są pewne kategorie, w których nasze przedsiębiorstwa cieszą się wśród Polaków sporą, stale rosnącą, popularnością - mówi Górnicka. Mowa między innymi o branży kosmetycznej czy spożywczej. Polskie firmy jak Dr Irena Eris czy Wedel mają w nich silną pozycję, od lat cieszą się dużą sympatią klientów i spokojnie mogą konkurować z zagranicznymi producentami.
Szczególnie chętnie wybieramy produkty spożywcze z własnego podwórka. - Dostrzegliśmy w ostatnich latach, że Polska produkuje dobrą żywność, bardzo wysokiej jakości i często ją wybieramy. Dostrzegam także ogólny trend powrotu do tradycji.
- Nie szukamy już tylko i wyłącznie włoskiego czy chińskiego jedzenia, wracamy do swojskości. Wybieramy coraz częściej restauracje i produkty odwołujące się do tradycji. Sklepy także to zauważyły. Promują własne marki podkreślając, że ich dobra są wytwarzane wg tradycyjnej receptury. Tworzą także stoiska stylizowane na wiejskie strzechy, wszystko po to by zachęcić do siebie klienta - podkreśla Górnicka.
Trzeba też zaznaczyć, że popularność polskich produktów wynika z ogólnej sytuacji na rynkach i kryzysu finansowego. Nasze artykuły zwyciężają z tymi importowanymi dzięki niższej cenie. Ich wybór przychodzi nam łatwiej, gdyż od czasu wejścia do Unii Europejskiej, jakością nie ustępują zachodnim. Do tego dochodzi "zalew chińszczyzny" - produktów made in China. To także jedna z przyczyn większego zainteresowania Polaków rodzimą produkcją. Ludzie często czytają etykiety zanim kupią jakąś rzecz. - Jeśli coś nie jest z Chin, to uważają to za bonus - wskazuje Górnicka.
Zwraca też uwagę, że tak naprawdę nie wiemy do końca co oznacza sformułowanie "polska marka".
- Kiedyś prezes jednej z firm zajmujących się produkcją serów zastanawiał się, czy jeśli przedsiębiorstwo ma polskich pracowników i surowce, ale udziałowcem jest Niemiec, to czy można nazwać je polskim czy niemieckim? Odpowiedź nie jest taka prosta, a coraz więcej marek została przejęta przez zagranicznych globalnych monopolistów. Przeciętny konsument nie ma o tym nawet pojęcia. Nad pojęciem "polska marka" unosi się znak zapytania - twierdzi Górnicka.
- Kiedyś prezes jednej z firm zajmujących się produkcją serów zastanawiał się, czy jeśli przedsiębiorstwo ma polskich pracowników i surowce, ale udziałowcem jest Niemiec, to czy można nazwać je polskim czy niemieckim? Odpowiedź nie jest taka prosta, a coraz więcej marek została przejęta przez zagranicznych globalnych monopolistów. Przeciętny konsument nie ma o tym nawet pojęcia. Nad pojęciem "polska marka" unosi się znak zapytania - twierdzi Górnicka.