W poniedziałek wieczorem polskie media społecznościowe obiegła wieść o śmierci klawiszowca zespołu Kult. Muzyk, który niemalże od samego początku grał w kapeli Kazika Staszewskiego, miał 61 lat.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
O śmierci Janusza Grudzińskiego fani Kultu mogli dowiedzieć się najpierw od dziennikarza Roberta Mazurka, który w poniedziałek (2 października) przed północą zamieścił wpis na portalu X (dawnym Twitterze) o następującej treści: "Nie żyje Janusz Grudziński, przez lata klawiszowiec Kultu, niezapomniany Xiążę Warszawski, wspaniały przyjaciel".
"Moja żona najpierw się rozpłakała, a potem roześmiała przypominając jak Janusz na koncertach grał i JEDNOCZEŚNIE czytał książkę" – dodał autor "Porannej rozmowy w RMF FM".
Pod postem Mazurka nie zabrakło komentarzy zasmuconych fanów, którzy za pośrednictwem internetu łączyli się w bólu z rodziną i najbliższymi zmarłego.
"Szok, odeszła jakaś cząsteczka mojej młodości. Choć w Kulcie już nie grał, a ja już dawno Kultu nie słucham, to ponuro się zrobiło"; "To był zaszczyt słuchać przez lata twoich klawiszy"; "Ogromna strata, wyśmienity muzyk, który zostawił po sobie ogrom 'kultowych' dźwięków" – czytamy.
Przypomnijmy, że Grudziński dołączył do Kultu w listopadzie 1982 roku, czyli zaledwie kilka miesięcy po jego założeniu. Stanowił więc jeden z filarów kapeli, która zasłynęła w branży muzycznej dzięki takim przebojom jak "Arahja" i "Gdy nie ma dzieci".
Grudziński zajmował się w Kulcie grą na instrumentach klawiszowych oraz wiolonczeli. Z formacją był związany do września 2020 roku.
"Jasiu życzymy Ci jak najlepiej, chociaż jest nam niezmiernie przykro z tego powodu. Łudziliśmy się, że może zmienisz swoją decyzję, ale niestety stwierdziłeś, że jest ona nieodwołalna... Dziękujemy Ci za dotychczasową współpracę i pozdrawiamy Cię serdecznie" – brzmiało wówczas oświadczenie zamieszczone na profilach Kultu w mediach społecznościowych.
Kazik nie zagłosuje na nikogo w nadchodzących wyborach?
Jak pisaliśmy wcześniej w naTemat, na początku marca bieżącego roku Kazik Staszewski był gościem porannej audycji w programie Roberta Mazurka na antenie popularnego radia RMF FM. Chociaż gospodarz obiecał, że tym razem nie będzie wypytywał artysty o politykę, ostatecznie nie mógł się powstrzymać.
– Pójdziesz głosować? – zapytał Staszewskiego. – Nie. Nie mam na kogo – stwierdził lider Kultu. – Każdy polityk jest osobą, która budzi moją niechęć prywatną – przyznał bez ogródek Kazik. Ponadto muzyk dodał, że generalnie w swoim życiu stara się trzymać z dala od polityki.
– Czasami o tym zapominałem, bo nie ukrywam, że parę razy głosowałem – zdradził. – Teraz refleksja niemal 60-latka każe spojrzeć na tę sprawę szerzej na nowo – dodał. – Nie będę popierał żadnej siły politycznej swoim głosem, bo nie znajduję nic w propozycjach, które i tak się gdzieś rozmywają – tłumaczył.