Adam Savage, prowadzący program "Pogromcy mitów", twierdzi, że presja czasu świetnie służy naszej kreatywności, dlatego wszyscy powinniśmy przekonać się w końcu do znienawidzonych deadline'ów. Czy rzeczywiście sprawa jest taka prosta?
Adam Savage, znany szerszej publiczności przede wszystkim z wyprodukowanej przez Discovery serii “Pogromcy mitów”, napisał dla “Wired” ciekawy tekst o przekleństwie zbyt dużej ilości czasu. Savage, jako spec od efektów specjalnych, opisywał swoje osobiste perypetie związane z pracami nad kostiumem Obcego. W artykule “Under the Gun: When Less Time Can Mean Better Problem-Solving” postawił nieoczywistą tezę: mając na wykonanie jakiegoś zadania więcej czasu, wcale nie realizujemy go lepiej, ani bardziej kreatywnie.
Zdaniem Savage’a większość dobrze ustrukturyzowanych, skomplikowanych i szczegółowych zadań, na które mamy dużo czasu, najczęściej rozwiązujemy w oczywisty sposób. Tymczasem postawieni pod ścianą, wobec goniących nas terminów, siłą rzeczy musimy stać się kreatywni. Czy rzeczywiście tak jest?
Szybko nie znaczy kreatywnie
Prof. Teresa M. Amabile opublikowała w 2002 roku w “Harvard Business Review” artykuł podsumowujący jej zakrojone na szeroką skalę badanie o pracy pod presją czasu. Twierdzi ona, że wbrew opinii Savage’a, praca w dużym stresie wywołanym terminami, choć często efektywna, rzadko bywa kreatywna.
Autorka twierdzi jednak, że pracodawcy mogą to częściowo zmienić: wzbudzając w pracownikach poczucie misji i znaczenia ich wysiłku, a także dbając, aby stresująca praca była wolna od jakichkolwiek zewnętrznych zakłóceń, których nie brak w każdym środowisku pracy.
W podobnym duchu wypowiada się Iga Liziniewicz, specjalistka ds. human relations, coachingu, przywództwa i motywacji, a także blogerka naTemat. – Dużą rolę odgrywa nie tylko rodzaj pracy czy osobowość pracownika, ale również kultura organizacyjna danej firmy – mówil Liziniewicz. Podkreśla, że o tym, jak pracownicy pracują pod presją goniących terminów w dużej mierze decyduje ich wcześniejsze przygotowanie do tego zadania.
– W wielu firmach organizowane są specjalne treningi dla nowych pracowników, na których nie tylko przedstawia się im oczekiwania pracodawcy, ale również zestaw praktycznych rad dotyczących tego, jak radzić sobie ze stresem i dotrzymywaniem deadline’ów – tłumaczy Liziniewicz. Dodaje jednak, że nie wszystko da się “załatwić” takim szkoleniem, bowiem kluczowy pozostaje dobór pracowników pod względem ich charakteru, osobowości, a także sposobu reagowania na stres.
"Nie generalizujmy"
O tym, że nasz sposób radzenia sobie z presją czasu jest w większej mierze kwestią indywidualnych predyspozycji, a nie np. charakteru wykonywanej pracy, przekonana jest Iwona Majewska-Opiełka, założycielka Akademii Skutecznego Działania. – Nie można generalizować, stwierdzając, że takie czy inne ograniczenia czasowe wpływają bezpośrednio na naszą kreatywność. Wiele zależy bowiem od indywidualnych cech konkretnej osoby – mówi Majewska-Opiełka.
Psycholog tłumaczy, że różnice w sposobie reagowanie wynikają nawet z naszej fizjologii: – Układ nerwowy każdego z nas ma nieco inną “pojemność”, co oznacza, że lepiej lub gorzej reaguje wobec dużej liczby docierających do niego bodźców – mówi, dodając, że na naszą efektywność w czasie pracy pod presją czasu wpływa także wiele innych czynników. – To nie tylko kwestia charakteru, ale także poczucia własnej wartości i spójności wewnętrznej, posiadanych kompetencji oraz pozytywnego myślenia – tłumaczy Majewska-Opiełka.
Brak presji czasu też nie jest dobry
Prof. Teresa M. Amabile w swoim artykule podkreśla, że choć trudno być kreatywnym stale pracując pod presją czasu, zupełny brak nacisku na pilne wykonanie zadania również nam nie służy:
Widać więc wyraźnie, że zgodnie ze słowami Igi Liziniewicz kwestia naszej kreatywności w pracy jest zagadnieniem na tyle złożonym, że trudno tu o jednoznaczne odpowiedzi. Wydaje się jednak, że o ile zewnętrznie narzucone nam deadline’y nie zawsze nam służą, to gdy sami możemy decydować o trybie naszej pracy, warto jest narzucać sobie sztywny, czasowy rygor. To najlepszy sposób, aby pokonać zmorę tak często towarzyszącej nam dziś prokrastynacji.
Przez dekady pracy przy efektach specjalnych nauczyłem się, że deadline jest świetnym narzędziem wspomagającym rozwiązywanie problemów. To wbrew naszej intuicji, bo narzekanie na deadline’y jest niemal powszechnym zwyczajem. Kiedy pracowałem ze znakomitym rzeźbiarzem Irą Keelerem nad projektem promu kosmicznego do filmu “Kosmiczni kowboje” Clinta Eastwooda, Keeler stale powtarzał: “Gdybym miał kilka tygodni więcej, to byłby naprawdę niezły model”. Jesteśmy przyzwyczajeni uważać, że deadline’y działają przeciwko nam. Ale wcale nie jestem tego pewien. CZYTAJ WIĘCEJ
"Harvard Business Review"
Biorąc pod uwagę wymagania współczesnego stylu życia jest niemal pewne, że w takiej sytuacji coś szybko oderwałoby naszą uwagę od danego projektu, a to, co pilne, wyparłoby to, co ważne. Co więcej, brak presji czasowej sprawia, że wiele osób przechodzi w pracy w tryb “autopilota”. CZYTAJ WIĘCEJ