Sebastian Majtczak, który był poszukiwany listem gończym, został aresztowany w Dubaju. Do Zjednoczonych Emiratów Arabskich trafił przez Turcję. W zatrzymaniu kierowcy bwm, który mógł spowodować tragiczny wypadek na A1 brali udział lokalni, jak i polscy policjanci.
Reklama.
Reklama.
Jak już wiadomo, w zeszłym tygodniu Sebastian Majtczak przebywał w Niemczech. Z kolei reporterom RMF 24 udało się ustalić, że stamtąd udał się do Turcji, by następnie przedostać się do Dubaju.
Według doniesień serwisu jeszcze przed wylotem do Zjednoczonych Emiratów Arabskich lokalne służby namierzyły Majtczaka, jednak nie mogły dokonać aresztowania, bowiem Interpol nie zdążył wydać czerwonej noty za poszukiwanym.
Polak z tureckiego lotniska odleciał raptem kilka minut po tym, jak międzynarodowa organizacja policyjna w końcu zadecydowała, że kierowca bmw powinien zostać zatrzymany.
32-latek został schwytany przez funkcjonariuszy ZEA, jak i polskich, którzy prowadzili poszukiwania. Jak informuje RMF 24, mężczyzna został zatrzymany na obrzeżach Dubaju, gdy przemieszczał się samochodem. Trafił do aresztu w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
"W praktyce będzie wyglądać to tak, że prokuratura wystąpi z wnioskiem o ekstradycję i kiedy taka decyzja zapadnie, nasi policjanci udadzą się do Emiratów, żeby sprowadzić do polski podejrzanego" – przekazał serwisowi Mariusz Ciarka z Komendy Głównej Policji.
Majtczak miał mieć fałszywy paszport
Inne szokujące informacje podał Krzysztof Rutkowski, właściciel Biura Detektywistycznego Rutkowski. W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" powiedział, że Sebastian Majtczak miał przy sobie fałszywy paszport.
– Jest teraz na policji przy lotnisku. Miejsce pobytu mężczyzny, który odpowiadał wizerunkiem poszukiwanemu wskazał nam informator. Możemy już oficjalnie potwierdzić, że jest to poszukiwany Sebastian M. – powiedział Rutkowski reporterom "GW".
Należy podkreślić, że doniesienia o fałszywym paszporcie nie zostały potwierdzone przez policję.
Sebastian Majtczak zatrzymany w Zjednoczonych Emiratach Arabskich
Jak nieoficjalnie ustalił dziennikarz INN:Poland Adam Bysiek w rozmowie z Krzysztofem Rutkowskim, dziś doszło do zatrzymania Sebastiana Majtczaka.
– W dniu dzisiejszym został zatrzymany, po uprzednim przekazaniu organom ścigania odpowiednich informacji przez Biuro Rutkowski – dowiedzieliśmy się nieoficjalnie.
Zatrzymany miał próbować przekroczyć granicę Dubaju. Według Rutkowskiego został uchwycony na terenie portu lotniczego, miał przy sobie fałszywy paszport.
Szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji Mariusz Kamiński wydał komunikat na Twitterze, w którym potwierdził, że doszło do zatrzymania.
"Specjalna Grupa Poszukiwawcza powołana przez Komendanta Głównego Policji na terenie Zjednoczonych Emiratów Arabskich wspierała lokalną Policję która dokonała dziś zatrzymania poszukiwanego Sebastiana Majtczaka. Zadania realizowane były w ścisłej współpracy z Prokuraturą Krajową" – napisał polityk PiS.
Wniosek o zmianę kwalifikacji czynu
Sebastian Majtczak podejrzany jest o to, że w dniu 16 września tego roku, około godz. 19:54 na autostradzie A1 na wysokości miejscowości Sierosław (woj. łódzkie), jadąc lewym pasem drogi w kierunku Katowic, naruszył zasady bezpieczeństwa ruchu drogowego.
Swoje bmw miał prowadzić z prędkością wynoszącą nie mniej niż 253 km/h, w miejscu, gdzie obowiązywała dozwolona prędkość 120 km/h. Jego auto miało uderzyć w samochód marki kia, który zjechał na pas awaryjny i rozbił się o barierki ochronne. W efekcie kia stanęła w płomieniach, a podróżująca nią trzyosobowa rodzina spłonęła.
Jak pisaliśmy w naTemat, prokuratura otrzymała wniosek o zmianę kwalifikacji wypadku na A1 na morderstwo. Pismo skierowały rodziny ofiar tragedii.
– Taki wniosek trafił dzisiaj do Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim, która wydała list gończy za Sebastianem Majtczakiem, który spowodował wypadek – powiedział w rozmowie z "Wydarzeniami" pełnomocnik rodziny z Myszkowa mec. Łukasz Kowalski.
– To nie był wypadek, to było zabójstwo – twierdzą cytowani przez Polsat członkowie rodzin ofiar.
Artykuł jest aktualizowany.