Sebastian M. został zatrzymany w Dubaju. Jego adwokat Bartosz Tiutiunik w rozmowie z dziennikarzem INNPoland wskazywał, że jego klient wcale nie uciekał przed wymiarem sprawiedliwości, a za granicę wyjechał, mając do tego pełne prawo. – Znajdował się tam legalnie jako osoba, która miała status wyłącznie świadka i wyjechała za granicę bez związku z tą sprawą – powiedział w rozmowie z Adamem Byśkiem. Tiutiunik skomentował też sprawę fałszywego paszportu Sebastiana M.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Adwokat o Sebastianie M. – "nie ukrywał się i nie uciekał"
Przypomnijmy, że Sebastian M. został zatrzymany w Dubaju, o czym z dziennikarzem INNPoland Adamem Byśkiem rozmawiał początkowo Krzysztof Rutkowski. Teraz adwokat Sebastiana M. w rozmowie z dziennikarzem z grupy naTemat podał nową wersję w sprawie zatrzymania swojego klienta. Zdementował także informację krążącą w mediach o fałszywym paszporcie Sebastiana M.
– Według moich informacji nie posługiwał się fałszywym paszportem, a wiem, że takie informacje w mediach funkcjonują. Posługiwał się swoim paszportem wystawionym na swoje imię i nazwisko, był to paszport niemiecki, gdyż jest obywatelem nie tylko Polski, ale również Niemiec – podkreślał w rozmowie z Adamem Byśkiem. Mówił też, że zamiarem Sebastiana M. "nie było i nie jest ukrywanie się czy ucieczka i uniknięcie zmierzenia się z tą sprawą".
Co więcej, dodał, że jego klient został zatrzymany na terenie Zjednoczonych Emiratów Arabskich, ale nie na lotnisku, tylko przy hotelu, w którym mieszkał. Odpowiedział także na pytanie, co dalej z postępowaniem ekstradycyjnym.
– Nie jestem w stanie odpowiedzieć na pytanie, kiedy zakończy się postępowanie ekstradycyjne, dlatego, że to postępowanie dopiero się zaczęło, a jak zakładam strona polska będzie składać wniosek formalnie ekstradycyjny. Strona arabska będzie się tym wnioskiem zajmować i w zależności od tempa postępowania i jego wyników zapadną decyzje – mówił w rozmowie z naszym dziennikarzem.
Bartosz Tiutiunik dodał, że Sebastian M. będzie korzystał z pomocy prawnej, ale tej na miejscu. – Nie będzie tam wspierany przeze mnie, ale przez prawników, którzy pracują na terenie państwa, w którym został zatrzymany – dodał.
Sebastian M. stara się o list żelazny
Jak już podkreślaliśmy w naTemat, Sebastian M. ubiega się o list żelazny, co potwierdził jego adwokat. – Dziś rano po uzgodnieniu wcześniejszym z moim klientem został złożony wniosek o wydanie wobec niego listu żelaznego, ponieważ tak jak podkreślałem, jego zamiarem nie było i nie jest ukrywanie się czy ucieczka i uniknięcie zmierzenia się z tą sprawą – stwierdził w rozmowie z dziennikarzem INNPoland.
Tiutiunik stwierdził, że intencją Sebastiana M. było wykorzystanie instrumentów przewidzianych prawnie, żeby odpowiadał w tej sprawie z wolnej stopy. To właśnie może mu zagwarantować instytucja listu żelaznego.
Poza tym adwokat poruszył temat wydania przez Sąd europejskiego nakazu aresztowania, wskazując, że nie spotkał się z inną sytuacją podczas której jednego dnia Sąd wydaje postanowienie o przedstawieniu zarzutów i tego samego uzyskuje postanowienie o tymczasowym aresztowaniu i europejski nakaz aresztowania, ale bez udziału zainteresowanego.
– Jest rzeczą rzadko spotykaną, a z mojej perspektywy niespotykaną, żeby w jednym dniu Sąd wydał postanowienie o przedstawieniu zarzutów i tego samego dnia uzyskał postanowienie o tymczasowym aresztowaniu i europejski nakaz aresztowania bez udziału zainteresowanego i nie dając mu szans na wstawiennictwo w prokuraturze w sytuacji, kiedy owszem znajdował się poza granicami Polski, ale znajdował się tam legalnie jako osoba, która w związku z tą sprawą miała status wyłącznie świadka i wyjechała za granicę bez związku z tą sprawą – podsumował.