Michał Żebrowski wyraźnie wyraża swoją krytykę wobec rządzącej partii i wzywa Polaków, aby uczestniczyli w wyborach. Teraz aktor zjawił się w programie Magdy Mołek "W moim stylu". Podczas rozmowy nie owijał w bawełnę. Pokusił się o gorzkie podsumowanie rządów Prawa i Sprawiedliwości. " To jest zakażenie gangreną kłamstwa i chamstwa, coś niebywałego" – oznajmił.
Reklama.
Reklama.
Michał Żebrowski przed wyborami. "Biedny papież, to się w grobie przewraca"
"Obudziłem się w koszmarze. Bo ktoś mi podmienił mój kraj. Nie znam takiego kraju i nie wiem, gdzie się podział ten, który znałem. Inteligencki, ambitny, uśmiechnięty, tolerancyjny, aspirujący, kulturalny, ciężko pracujący kraj, który zadziwiał świat tempem zmian, pokojowym stylem przemian" – mówił na łamach "Polityki".
10 października Żebrowski pojawił się w programie Magdy Mołek "W MOIM STYLU", gdzie opowiedział m.in. o tym, jak godzi karierę z rodzicielstwem (ma czworo dzieci -red.), ale też o tym, jakie emocje towarzyszą mu na kilka dni przed wyborami.
"Ja mam z tego powodu naprawdę depresję. Ja rozumiem walkę polityczną. Rozumiem twardą walkę polityczną, spieranie się na argumenty w otwartej uczciwej debacie. Ale jeżeli się zabiera mikrofony i mówi się od rana do wieczora kłamstwa i kradnie przy okazji od rana do wieczora, no to potem, na co człowiek liczy. Że co? Że nagle ci ludzie się odrodzą, zmienią?" – zapytał.
Kontynuując, nie przebierał w słowach, oceniając działania Prawa i Sprawiedliwości. "To jest psucie kraju. Psucie naszego narodu. To jest zakażenie gangreną kłamstwa i chamstwa, coś niebywałego. Skąd to płynie?" – oznajmił.
Mąż Oli Żebrowskiej nigdy nie ukrywał tego, że pochodzi z mocno religijnej rodziny. Znany aktor w dzieciństwie był ministrantem w Archikatedrze Warszawskiej, śpiewał w kościelnym chórze, należał do oazy i Klubu Inteligencji Katolickiej. Chodził też w procesjach Bożego Ciała.
W rozmowie z Magdą Mołek wspomniał także o Janie Pawle II i roli, jaką odegrał. Stwierdził, że papież, "patrząc z góry", nie jest pocieszony tym, co dzieje się w Polsce.
"Przecież ten biedny papież, to się w grobie przewraca. Jeszcze jego imię wyciągają na ołtarze i pokazują nam, puszczają nam te jego przemówienia, jakby oni mieli coś z tym wspólnego. Jakby on wstał z grobu, to by ich tak wybatożył wszystkich, pogoniłby całą tę hałastrę po prostu kościelną. Wstydziłby się po prostu za nich" – ocenił.
"Odrzucając w ogóle oceny papieża i sprawy te, które ostatnio zostały wywleczone - przecież to był kapłan, który wielkością swoją, sposobem, w jaki sprawował ten urząd, zjednoczył cały świat wokół siebie. Na jego pogrzebie nie było tylko Putina. Wszyscy byli - Obama, nawet Chińczycy byli, cały świat przyjechał go żegnać. Dlaczego? Bo docenili jego rangę jako przywódcy politycznego i religijnego. Można było nie wierzyć w Boga, ale przyjechali, żeby jemu oddać cześć, bo doceniali jego rangę i to, co zrobił dla świata" – dodał Żebrowski.
Aktor podkreślił, że Jan Paweł II słusznie wskazywał, że powinniśmy wznosić się ponad podziały i dbać o to, by w ojczyźnie panowała zgoda.
"Wszyscy go w pierścień całowali od Kwaśniewskiego przez Wałęsę i następnych. I przez 33 lata nasz kraj rozwijał się harmonijnie właśnie dlatego, że on nadawał temu placet. Mówił: w tę stronę. Niezależnie, czy jesteście post komunistami, czy jesteście stąd, czy stąd idziemy w dobrym kierunku, słusznym i ma być spokój i porządek" – podkreślił.
Zdaniem Żebrowskiego dzisiejsza władza i jej elektorat zapomnieli o bardzo ważnej kwestii - tym, że to zgoda buduje, a niezgoda rujnuje. "I co się stało po jego śmierci? My Polacy to sobie zrobiliśmy" – podsumował gorzko.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.