Dres przestaje być kopciuszkiem mody. Strój do tej pory obowiązujący na siłowni dziś staje się elementem codzienniej stylizacji. Bluzy czy spodnie treningowe noszą fashionistki, które śledzą modowe trendy. Sportowe stylizacje zestawiają z butami na szpilkach czy eleganckimi dodatkami. Sportowe ubrania szyją wielcy projektanci, którzy całymi garściami czerpią inspirację z fitness klubów. Przydomek "dresiarz" powoli przestaje być obelgą i bywa dowodem wyczucia najnowszych trendów. W dres coraz bardziej wypada ubrać się do pracy. Okazuje się jednak, że nie wszystkim.
Poranny dyżur w redakcji naTemat.pl. Dwie dziennikarki serwisu, w tym autorka artykułu pojawiają się w luźnej stylizacji. Bawełniane spodnie, luźny t-shirt, ciepły sweter. Stylizacja równie wygodna i funkcjonalna, co zgodna z najnowszymi trendami. W dresy ubierają się przecież celebrytki, które cenią sobie wygodę, a jednocześnie modny, niezobowiązujący styl.
Odziane w dres dziennikarki naTemat.pl mają to szczęście, że pracują w redakcji internetowej. To branża, w której obowiązują luźniejsze zasady ubioru. Pracownicy mediów mogą pozwolić sobie na nieco mniej zobowiązujące stylizacje. Nie dotyczy ich tak ścisły dress code jak chociażby pracowników dużych korporacji. W wygodnych, bawełnianych spodniach czy bluzie z kapturem można pojawić się na porannym, redakcyjnym kolegium. Trudniej wyobrazić sobie podobną stylizację chociażby u pracownika kancelarii prawnej. Nawet jeśli poza przepisami w kodeksach z równą uwagą śledzi treść modowych magazynów.
Dres w pracy, ale nie na rozmowę z szefem
Agnieszka Szulim jest wielką fanką sportowych ubrań "z pazurem". Dziennikarka bardzo chętnie korzysta w swoich stylizacjach z dresowych elementów. Luźne spodnie z bawełny zestawia często ze szpilkami czy elegancką bluzką. - Uwielbiam wygodne a jednocześnie eleganckie ubrania - mówi. Podkreśla bowiem, że ceni sobie autentyczność, indywidualny styl i nieoczywistość w modzie. Sportowy strój pasuje do jej charakteru i sposobu bycia. Przyznaje jednak, że z uwagi na wykonywany zawód na takie stylizacje może sobie bardziej pozwolić. - Przychodzę do mojej redakcji w dresie. Tak samo robi wielu moich kolegów. W naszej branży obowiązuje większy luz i zwyczajnie na taki strój jest bardziej dopuszczalny - tłumaczy.
Dres przestaje być modowym obciachem. Elementy stroju sportowego coraz śmielej wchodzą na salony. Szara, bawełniana bluza to jeden z najpopularniejszych elementów stroju, który łatwo daje się zestawić z innymi elementami odzieży i wykreować w ten sposób oryginalny wygląd. – Dres to wygoda, to luz i słodka nonszalancja – mówi Ewa Morka, projektantka mody i blogerka naTemat. – Dres noszą zarówno młodzi ludzie, jak i panie po 60-tce. Bluzy z kapturem i oryginalnymi grafikami można znaleźć w wielu internetowych sklepach. Są marki, które specjalizują się w projektowaniu właśnie takich ubrań. Polska marka PROSTO cieszy się ogromną popularnością zarówno wśród wielbicieli muzyki hip-hopowej jak i wielbicieli niekonwencjonalnych stylizacji.Marka Dziedzic Pruski specjalizuje się w miękkich, wygodnych ubraniach z charakterystycznymi, dowcipnymi napisami.
Z siłowni na salony
Za projektowanie ubrań inspirowanych modą sportową biorą się także znani kreatorzy mody. T-shirt czy bluza z metką Roberta Kupisza to obiekt pożądania wielu polskich fashionistek. - Dres i strój sportowy zmieszał się z modą i wszedł w główne trendy - mówi Robert Kupisz. Projektant przyznaje, że z mody rodem z osiedlowej siłowni czerpie garściami. - Tworząc najnowszą kolekcję inspirowałem się praskim dresiarzami - przyznaje otwarcie projektant. Zachwyca go wygląd tej subkultury, ich autentyczność, silny przekaz i specyficzna seksualność. Kupisz w swojej najnowszej kolekcji prezentuje więc buty sportowe zestawione z charakterystycznymi, białymi skarpetkami. Projektant szyje spodnie dresowe i bluzy, ale z nietypowych materiałów. - Wśród moich projektów są spodnie i bluzy ze skóry. Dziewczyny zakładają je do szpilek i wyglądają w nich świetnie - podkreśla. Takie przełamywanie look'u i zestawianie ze sobą pozornie niepasujących elementów jest według niego niezwykle ciekawe. - To jest bardzo seksualne i dobrze wygląda - dodaje projektant.
Agnieszka Szulim podkreśla, że stylizacje inspirowane sportem to trend silnie obecny na salonach. W spodnie od dresu ubierają się celebrytki czy modelki, które cenią sobie wygodę i nonszalancję. Dziennikarka zaznacza jednak, że z takim wyglądem nie można przesadzać. Nie każdy na ten specyficzny luz może sobie pozwolić. To też nie jest ubranie na każdą sytuację. - Rozumiem, że są takie branże, w których luźna, sportowa stylizacja bardziej uchodzi - tłumaczy Krzysztof Łoszewski. Stylista i specjalista w dziedzinie dress code twierdzi, że na dres do pracy może sobie pozwolić pracownik agencji reklamowej, stylista czy dziennikarz radiowy. Na pewno nie osoba, która swoim wizerunkiem powinna wzbudzać zaufanie. Zaznacza, że nie wyobraża sobie takiej stylizacji na premierze teatralnej czy spotkaniu biznesowym. Łoszewski zauważa, że przedstawiciele wolnych zawodów swój luźny strój często przenoszą na oficjalne sytuacje. Młodzi artyści na różnych galach czy wręczeniach nagród potrafią się bowiem pokazać się w t-shircie i czapce baseballowej. - Ostatnio byłem na premierze w Teatrze Wielkim. Ekipa szwajcarskich twórców, która wyprodukowała spektakl, pojawiła się tam w trampkach i t-shirtach. Uważam, że to niestosowne i obraźliwe dla reszty gości takiej imprezy - mówi stylista.