
Prosty, sportowy krój, ściągacze i charakterystyczny, melanżowy kolor. Do niedawna jeszcze miękki, bawełniany dres był zarezerwowany dla przedszkolaków i sportsmenów. Kilka sezonów temu powrócił w wielkim stylu. Do miasta, do pracy, na imprezę. W bluzie dresowej nam do twarzy.
REKLAMA
– Dres to wygoda, to luz i słodka nonszalancja – mówi Ewa Morka, projektantka mody i blogerka naTemat. – Kiedyś kojarzył się z obciachem, a dziś noszą go zarówno młodzi ludzie, jak i panie po 60tce. Szary kolor, którego po burych komunistycznych czasach
unikaliśmy jak ognia, znów nabrał stylu. Polacy wyluzowali i przestali już się stroić tak, jak jeszcze kilka lat temu. Bez wstydu nosimy sportowe ubrania, a szczególnie bluzy. W internecie roi się od lokalnych marek, które zajmują się tylko robieniem ubrań z miękkiej bawełny. Wybór jest więc spory, a ceny zupełnie przyzwoite. Bluzę bez problemu można kupić bez przymierzania, bo ma uniwersalny krój i łatwą rozmiarówkę. W modzie co raz więcej mówi się o odchodzeniu od sieciowych marek, na rzecz lokalnych producentów. Moda na bluzy to świetna okazja dla takich firm – dodaje Morka.
Facebook rzeczywiście aż huczy od nowych modowych marek, których rzeczy zwykle dostępne są w sieci, a zobaczyć je na
żywo można tylko na różnych targach. Pomysłów jest tysiące, wszystkie jednak opierają się na jednym materiale – bawełnie. Bluza dresowa może być grubsza, cieńsza, w odcieniach szarości, albo z nadrukami. Dres w każdej postaci. Piotr Czachor namiętnie projektuje męskie bluzy. Eksperymentuje z kołnierzami, kominami i suwakami. Na jego stronie można znaleźć zarówno klasyczne wzory, jak i mocno nowatorskie. Wszystko wykonane jest z wysokiej jakości, grubej bawełny. Nuuda w swojej ofercie ma również dużo męskich modeli. Ich znakiem rozpoznawczym jest nadruk ze smokiem. Raz jeździ on na motorze, raz walczy z mieczem świetlnym w łapie, a czasem po prostu szczerzy na nas zęby. Ładnie i z przymrużeniem oka.
Nadruki to silny trend w dresowym przemyśle. Raz przybierają kuriozalny charakter, jak u Rododendrona, który swoje bluzy
ozdabia psychodelicznymi rysunkami oczu, uszu i rzęs, a czasem bardziej słodki, jak u Kombokolor, którego symbolem jest niewinna jaskółka w locie. Do wyboru, do koloru. Choć akurat kolor zwykle jest jeden. Czasem zdarzają się wariacje, ale na ogół kończy się na szarości. Co prawda szary, szaremu nie równy, ale wrażenie lekkiej monotonni pozostaje. Przełamuje ją trochę marka Peanut Butter Jelly Time, która w swojej ofercie ma nie tylko bluzy, ale także sukienki i spódnice. Wszystko bardzo proste i klasyczne, ale przecież właśnie w tym dresu siła. Jest tak oczywisty, że aż nigdy się nie nudzi. Miękka bawełna to ubranie nie tylko dla lekko rozbisurmanionych dorosłych, ale także dzieci, które lubią jak jest ciepło i miło w dotyku.
Flawless to marka, która produkuje ubrania zarówno dla małych, jak i dużych. W swojej ofercie mają rozkoszne sukieneczki, czapki i spodenki w krojach niczym nie różniących się od tych, które przeznaczone są dla dorosłych. Mama
i córka mogą więc chodzić w takiej samej dresowej bluzie, zasypiać w identycznych spodniach i tulić się do bawełnianych szalików. Na podobne rozwiązanie postawiła Pola&Frank, na których stronie znajdziemy dresowe spodnie, bluzy i płaszcze. Wszystko w klasycznych, ciemnych kolorach i bardzo wygodnych krojach. Ubrania nie tylko świetnie prezentują się na małych modelach, ale też wyglądają na dopracowane w najmniejszym szczególe. W końcu dres, który wyszedł na ulicę, nie może być byle jaki. Suwak, wstążeczka, ozdobny nap to drobiazgi, które się liczą.
Dobrze wie o tym Risk, którego można wręcz nazwać dresowym królem. W ich ofercie można znaleźć prawie wszystko,
co nam się tylko z bawełny zamarzy. Bluza dresowa dla niej, dla niego, dla dziecka, a nawet dla kobiet w ciąży. Szlafroki, spodnie, eleganckie sukienki i zupełnie niezobowiązujące tuniki. Szaleństwo szarości. Czysty relaks. I dobrze. Zima może jest i zła, ale otulona w dres na pewno milej upłynie. Nie bójmy się więc obciachu i powrotu do przeszłości, tylko wrzućmy na luz i zarzućmy dres.