Reklama.
Reklama.
Gościnią w wideo podcaście "Hallo Haller" jest aktorka Karolina Gruszka. Dorota Haller rozmawiała z nią m. in. o tym, czy dla polskiego aktora trudnością jest granie w obcych językach. – Grałam w teatrze przez kilka lat tam (w Rosji - red.) i ten akcent nie był problemem. Wiem, że dla publiczności rosyjskojęzycznej był nawet przyjemny ten polski element [...] Natomiast mi w ogóle się życie tak układało do tej pory, ze sporo grałam w różnych językach, nie tylko po rosyjsku. Po rosyjsku mówię, więc łatwo mi grać po rosyjsku. Jest łatwo mi grać po angielsku. Mówię trochę po francusku, więc jeszcze też, ale już trudniej, bo mam mniejszą praktykę na co dzień. Ale grałam też w językach, w których ja w ogóle nie mówię: po islandzku, po kazachsku, po uzbecku, w jidisz,[...] Duży minus jest taki, że nie zaimprowizujesz – opowiada Karolina o zawodzie aktorki. Dorota Haller szczerze porozmawiała również z Karoliną o życiu ze stwardnieniem rozsianym, na które aktorka choruje od 5 lat. Jeszcze do niedawna diagnoza ta brzmiała jak wyrok. - Jak powiedziałaś: "Jesteś chora"", to ja oczywiście wiem, że mam tę chorobę, natomiast ja nie myślę o sobie w kategoriach osoby chorej, bo ja czuję się w 100 procentach normalnie. Jedyne, o czym ja muszę pamiętać, to raz na pół roku wziąć lek, raz na rok zrobić rezonans, jakieś badania krwi. To wszystko jest z NFZ-u. I tyle – zwierza się Karolina Gruszka. Aktorka podzieliła się również z nami tym, czy podobał się jej film "Barbie" – Jak oglądałam ten film, miałam wrażenie uczestniczenia w wielkiej reklamie lalki Barbie i w próbie dorabiania do tego feministycznej ideologii. Ja jestem akurat bardzo cięta na Barbie, więc może twórcy nie znaleźli języka, który by mnie przekonał – że lalka Barbie jest bardzo pożyteczną lalką. Miałam zawsze wrażenie, że ona promuje ten rodzaj postrzegania kobiety trochę uprzedmiatawiający i takie ideały kobiecego piękna, które chciałabym, żeby wyglądały inaczej – mówi Karolina.