Najmniej problemów z odpisem robił Kościół katolicki. Rząd długo szukał kompromisu w tej sprawie – zaczęto negocjacje od 0,3 proc. Episkopat chciał, tak jak na Węgrzech, aż 1 proc. odpisu. Ostatecznie
obie strony zgodziły się na 0,5 proc., a abp Józef Michalik uznał to za przejaw "poczucia realizmu, który trzeba docenić". Duchowni przyznają też, że już szykują akcje promocyjne, które skłonią wiernych do zrobienia odpisu. Jednocześnie Episkopat zapewnił, że jeśli wpływy z odpisu byłyby większe niż 100 milionów złotych, to Kościół katolicki nie weźmie więcej – mając na uwadze finanse państwa.
Sprawdź też: Likwidacja Funduszu Kościelnego zagrożona. "Tusk klęka przed Kościołem?"