Sąd rejonowy w Poznaniu podjął w piątek decyzję o tymczasowym aresztowaniu 71-letniego Zbysława C., który śmiertelnie ugodził nożem 5-letniego chłopca – poinformował PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prok. Łukasz Wawrzyniak.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Sąd uwzględnił wniosek prokuratury i podjął decyzję o zastosowaniu tymczasowego aresztowania wobec 71-letniego Zbysława C. na okres trzech miesięcy" – przekazał w rozmowie PAP prok. Wawrzyniak.
Jak dowiedział się reporter TVN24 Łukasz Wójcik, lekarze zdecydowali o możliwości wypisania Zbysława C. ze szpitala. Mężczyzna został zaopatrzony w niezbędne leki. Zbysław C. będzie izolowany, ale na oddziale szpitalnym aresztu śledczego.
Wiemy już, że posiedzenie w Sądzie Rejonowym Poznań-Grunwald i Jeżyce w Poznaniu odbyło się w piątek z samego rana. Prokurator przekazał również, że posiedzenie w sądzie odbyło się bez udziału Zbysława C., natomiast na posiedzeniu był obecny jego obrońca.
Przypomnijmy, że w czwartek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prok. Łukasz Wawrzyniak poinformował PAP, że wydano postanowienie o przedstawieniu Zbysławowi C. zarzutów.
Jak podkreślił: "Postanowienie to dotyczy zarzutu zabójstwa tego chłopca poprzez zadanie ciosu i spowodowanie obrażeń skutkujących śmiercią". Okazuje się jednak, że stan zdrowia podejrzanego nie pozwala na wykonywanie czynności z jego udziałem.
"Otrzymaliśmy informację ze szpitala, że Zbysław C. jest niezdolny w chwili obecnej do brania udziału w czynnościach procesowych. Niedawno weszły jednak w życie przepisy, które umożliwiają wydanie postanowienia o przedstawieniu zarzutów bez konieczności przesłuchania podejrzanego. W przypadku skierowania do sądu wniosku o tymczasowy areszt, sąd też nie musi tego mężczyzny przesłuchiwać" – dodał prokurator.
Ekspedientka o ostatniej rozmowie z mordercą
Wreszcie wypowiedziała się też ekspedientka, której Zbysław C. miał przed atakiem na Maurycego grozić śmiercią.
Młoda dziewczyna o imieniu Natalia wskazała, że Zbysław C. tego dnia zachowywał się inaczej niż zwykle. – Był taki za bardzo pewny siebie, widać było, że coś w tej głowie ma nie tak. Później ludzie mi opowiadali, że chodził i mówił, że powinna spaść bomba, że wszystkich pozabija – wspomina zszokowana kobieta w rozmowie z portalem.
Do kobiety miał podejść, gdy ta stała na zewnątrz sklepu i paliła papierosa. – Patrzył na mnie z pogardą w oczach. Stałam na zewnątrz i paliłam papierosa, a on powiedział, że palenie mnie nie zabije, że to on przyjdzie i mnie zabije. Zobaczysz, co się stanie jeszcze dzisiaj – cytuje słowa mordercy.
Natalia dodała jednak, że nie przestraszyła się tych gróźb. – Ja się nie przestraszyłam, bo klienci mówią mi tu różne rzeczy – wyznała kobieta. Portal podał dalej, że Zbysław C. szybko wyszedł ze sklepu, gdy zobaczył, że kobieta się go nie obawia.
Po 3-4 minutach doszło do tragedii. Zbysław C. przeszedł jedynie przez przejście dla pieszych i spotkał przedszkolaki maszerujące na pobliską pocztę. Miał do nich wykrzykiwać: "Wszystkich Was pozabijam". Co więcej wiadomo o 71-letnim mężczyźnie? Wszyscy powtarzają to, co zdążyło obiec media: że mieszkał w pobliskiej kamienicy.Artykuł jest aktualizowany na bieżąco.