Jeszcze parę dni temu pisaliśmy o tym, że "Pizzeria Mania Smaku" z Wrocławia, która nakarmiła osoby stojące w nocy w gigantycznej kolejce do lokalu wyborczego na Jagodnie, zmagała się z (jej zdaniem) nadmierną życzliwością mieszkańców. Teraz sytuacja diametralnie się zmieniła i lokal donosi o fali prawicowego hejtu.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Frekwencja w tegorocznych wyborach parlamentarnych była gigantyczna. Do lokali wyborczych ruszyły tłumy. Wyborców było tylu, że gdzieniegdzie zaczęło brakować kart lub zwyczajnie nie były one przygotowane do przyjęcia takiej liczby osób. Taki tłum wyborców było widać szczególnie przed lokalami m.in. we Wrocławiu, gdzie jeszcze przed godz. 21:00 w kolejkach stały setki osób.
Pizzera nakarmiła wyborców
Wyjątkowo trudna sytuacja była na Jagodnie, gdzie ostatnia osoba wyszła z lokalu wyborczego przed godziną 3:00 nad ranem. Kilkaset osób stało więc w kolejce przez prawie 6 godzin.
Z pomocą ruszyli im inni mieszkańcy miasta, którzy przywieźli ciepłe napoje. Wielkim gestem wykazała się jedna z lokalnych pizzerii "Mania Smaku", która dostarczyła głodnym i zmarzniętym wyborcom aż 300 pizz.
"Wczoraj dowieźliśmy ostatecznie około 300 pizz do kolejki stojącej do lokalu wyborczego na Jagodnie. Ale uwierzcie, nie zrobiliśmy tego, aby szukać poklasku, a z dobrego serca i dbałości o tych wspaniałych ludzi, którzy postanowili spełnić swój obywatelski obowiązek ponad wszystko" – napisał lokal na swoim Facebooku kolejnego dnia po wyborach.
"Była to inicjatywa nas i naszych pracowników, którzy po swojej zmianie już wracali do domów, ale zawrócili, aby przygotować te pizze około północy, po północy, po pierwszej w nocy. Brawa dla naszej ekipy, brawa dla każdego, kto tam zagłosował tak późno" – dodała pizzeria.
Przez to, co zrobili jej pracownicy, początkowo lokal spotkała fala ogromnej życzliwości. Doszło nawet do tego, że klienci zamawiali pizzę, płacili za nią, ale nie chcieli, żeby ją dostarczono. W ten sposób chcieli podziękować za to, co zrobiła pizzeria. Lokal nawet zaapelował do nich, żeby tego nie robili.
"Prosimy, nie róbcie takich zamówień, bo głupio nam, a naprawdę nie zrobiliśmy nic wielkiego. Prosimy, abyście wysłali lepiej tę kasę na jakiś fajny cel, na dzieciaki, na potrzebujących. Nam zupełnie wystarczy wspaniała satysfakcja, że mogliśmy pomóc wspaniałym Polakom" – napisała pizzeria.
I wylała się fala hejtu
Ale szybko wrocławski lokal z bohatera stał się "czarnym charakterem" dla zwolenników obecnego obozu władzy, którzy cały czas szukają przyczyn klęski ich partii w wyborach parlamentarnych. Padło na pizzerię, bo, jak wymyślili sobie zwolennicy teorii spiskowych, lokal np. miał rozdawać pizzę z gotowymi już wypełnionymi na opozycję kartami do głosowania...
"Po ludzku jest nam smutno, bo kochamy ten kraj, kochamy ludzi, tak bardzo wierzymy w ludzką solidarność, dobro oraz bezinteresowność. A w ostatnich godzinach usłyszeliśmy już, że jesteśmy: rus... onucami, agentami niemieckimi, wysłannikami nowej władzy, oszustami, złodziejami. Że pizzę na Jagodno nie my dostarczyliśmy, tylko zapłacił nam za nie niemiecki rząd. No i tych ludzi zwieziono tam jakimiś autobusami" – czytamy w najnowszym wpisie pizzerii.
"Strasznie to smutne i prosimy o jedno - szanujcie się, bądźcie dla siebie dobrzy, miejcie odrobinę empatii. Przez lata staraliśmy się unikać politycznych tematów, bo prowadzimy biznes, bo mamy Wam dawać pizzę, a nie swoje przemyślenia. Kiedy jednak polityka lub jej efekty dotykają nas bezpośrednio, nie chcemy milczeć. Chcemy sprzeciwić się chamstwu, braku szacunku i obrażania - nas, naszych klientów, wrocławian. U nas nie ma na to zgody. Nie ma dla nas znaczenia kto jest naszym klientem - Niemiec, Francuz, Amerykanin czy Kolumbijczyk. Kobieta, dziecko czy mężczyzna. Każdego szanujemy tak samo, każdemu staramy się zaoferować nasze maniackie ciepło i serdeczność" – pisze wrocławski lokal.
"Przepraszamy za ten komentarz, ale momentami nie można się już ze wszystkiego, tylko śmiać, a należy powiedzieć kilka słów głośno. My nie jesteśmy za żadną partią. Marzymy wręcz, aby politycy dali nam po prostu spokój i pozwolili pracować. Tylko tyle. Bądźcie dla siebie dobrzy!" – zaapelowała pizzeria.