Przyszłość "Wiadomości" TVP stoi od czasu wyniku wyborów pod znakiem zapytania. Pracownicy wydają się zdawać sobie z tego sprawę, na co dowodem jest ostatnie, czyli środowe wydanie serwisu. Pojawia się w nim cały blok, który ma udowodnić widzom, że planem opozycji jest zamach na media i to wbrew zasadom demokracji.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Można powiedzieć, że całe wydanie "Wiadomości" z 25 października składa się z archiwalnych wypowiedzi polityków opozycji, które mają być dowodem na to, że ci przejmą polskie media oraz z komentarzy ekspertów TVP, którzy, ostrzegają, że opozycja... złamie tym samym zasady demokracji.
– Przedwyborcze obietnice to jedno, powyborcza rzeczywistość to drugie – zapowiedziała prowadząca wieczorne wydanie "Wiadomości" Marta Kielczyk.
Materiał Tomasza Handkusa rozpoczyna się natomiast od przypomnienia wypowiedzi Tuska i wyjaśnienia, jakie są plany opozycji w stosunku do publicznych mediów.
– Będziemy potrzebowali dokładnie 24 godziny, żeby telewizja rządowa, pisowska, zamieniła się znowu w telewizję publiczną – mówi Donald Tusk na nagraniu z jego wrześniowego spotkania z wyborcami w Bydgoszczy.
Dalej pracownik TVP tłumaczy, że dzisiaj priorytety opozycji wcale nie uległy zmianie, na co dowodem ma być wypowiedź Włodzimierza Czarzastego, który w TVN24 mówił o "leczeniu" telewizji publicznej. W naTemat polityk Lewicy podkreślał również, że nie jest za całkowitą likwidacją telewizji publicznej.
TVP uspokaja jednak swoich widzów, podkreślając, że odważne zapowiedzi niewiele mają wspólnego z obowiązującym prawem. Pracownicy TVP wskazują, że opozycja chce działać niezgodnie z przepisami i dostosować przekaz do jednej narracji.
"Te wszystkie zapowiedzi są zapowiedzią bezprawia, poza tym one są całkowicie nieskuteczne. Nie można bezprawnie uchylać ustaw" – wskazał w "Wiadomościach" Krzysztof Czabański, Przewodniczący Rady Mediów Narodowych.
Handkus dodał, że są to informacje podstawowe, "ale dla Tuska i jego ludzi widać nie tak oczywiste, że w demokratycznym państwie prawa trzeba działać zgodnie z jego literą".
"Cała ekipa opozycji przyzwyczajona jest do tego, że media sprzyjały im, gdy premierem był pan Donald Tusk. Linia przekazu wszystkich mediów płynęła tak samo według tego, co powiedział Donald Tusk – podsumował.
Jaka przyszłość czeka pracowników TVP?
To pytanie zadawało sobie wiele osób przez ostatnie lata, gdy telewizja ta stawała się coraz bardziej propagandowa. Po wyborach wybrzmiało jednak głośno, a w naTemat rozmawialiśmy o tym z Adamem Szynolem Medioznawcą z Uniwersytetu Wrocławskiego
Zapytany o to, czy TVP należy jak najszybciej zamknąć, odpowiedział, że łatwe rozwiązanie (czyli likwidacja) niekoniecznie będzie skuteczne.
"Tym bardziej, że na razie i tak nie da się tego zrobić, przynajmniej w krótkim czasie. Telewizja informacyjna jest potrzebna, tylko musi wyglądać zupełnie inaczej. Musi być rzetelna i robiona przez profesjonalistów, a nie propagandowych funkcjonariuszy. Dlatego trzeba ją gruntownie zmienić" – stwierdził.
Odpowiedział także na pytanie, co dalej z tak wiernymi pracownikami rządowej telewizji jak Danuta Holecka czy Michał Rachoń, o czym możecie przeczytać tutaj.