Poszukiwany Grzegorz Borys, podejrzewany o zabójstwo 6-letniego synka ze szczególnym okrucieństwem, od 2017 roku pracował w Komendzie Portu Wojennego Marynarki Wojennej. W dniu zabójstwa przebywał na zwolnieniu lekarskim – podaje portal Trójmiasto.pl. Teraz pomorski serwis ujawnia więcej szczegółów na temat tego dokumentu.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Prokuratura w Gdańsku dalej prowadzi czynności związane ze śmiercią chłopca. Jak potwierdziła prok. Wawryniuk w rozmowie z serwisem, ciało Olka nie zostało jeszcze wydane rodzinie.
Przypomnijmy: jak dotąd prokuratura ustaliła, że Grzegorz Borys miał stopień starszego marynarza w polskiej Marynarce Wojennej, co odpowiada starszemu szeregowemu w Wojskach Lądowych i Siłach Powietrznych. Borys miał na co dzień wykonywać obowiązki kierowcy.
Borys jest żołnierzem, więc pościg za nim prowadzi Żandarmeria Wojskowa, a konkretnie jej wydział w Gdyni, który działa w ramach oddziału elbląskiego.
Przedstawiciel Żandarmerii Wojskowej: Borys może być szczególnie niebezpieczny
Już wcześniej pytanie o zwolnienie lekarskie Borysa zadano choćby przedstawicielowi Żandarmerii Wojskowej, który wypowiadał się w sprawie 44-letniego żołnierza Marynarki Wojennej, podejrzanego o zabójstwo 6-letniego synka ze szczególnym okrucieństwem.
– Przypominamy, że Grzegorz Borys jest szczególnie niebezpiecznym przestępcą, ściganym listem gończym – dodał przedstawiciel Żandarmerii Wojskowej na konferencji prasowej kilka dni temu.
Zaapelował, by w przypadku posiadania jakichkolwiek informacji skontaktować się z oddziałem ŻW lub policji. Przedstawiciel ŻW nie chciał odpowiedzieć, gdzie prowadzone są obecnie działania w ramach obławy i jaki jest status poszukiwań, ze względu na dobro śledztwa i to, że Grzegorz Borys także może wejść w posiadanie takich informacji.
Jak przekazał, jest normalne, że pomimo 44 lat Borys miał stopień starszego szeregowego. Nie chciał też odpowiedzieć na pytanie, czy był na zwolnieniu lekarskim.
O poszukiwania Grzegorza Borysa zapytaliśmy gen. Adama Rapackiego – emerytowanego policjanta, byłego zastępcę Komendanta Głównego Policji oraz byłego podsekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji.
– Jeżeli zdecydował się na ucieczkę i chowanie, to będzie starał się przewidywać działania policji. Będzie próbował je uprzedzać i szukać wszelkich możliwych sposobów, żeby się z tego pierścienia wydostać – powiedział Alanowi Wysockiemu z naTemat gen. Adam Rapacki.
Co dzieje się z 44-latkiem z Gdyni? – Zakładam, że jeżeli on był poczytalny, zdrowy, to po dokonaniu takiego przestępstwa, zamordowaniu własnego dziecka, jego psychika tak czy siak zostanie złamana. Dlatego ja stawiam na samobójstwo – powiedział z kolei w naTemat były antyterrorysta i szkoleniowiec funkcjonariuszy Grzegorz Mikołajczyk.