Prezydent Andrzej Duda zakończył w tym tygodniu konsultacje z partiami, które weszły do Sejmu. Ostatecznie to opozycja ma jedynie większość, aby stworzyć rząd – tak wynika z powyborczej arytmetyki. Jeden z urzędników prezydenta przekazał właśnie, na co Duda się nie zgodzi we współpracy z nowym rządem.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– Prezydent chciał wysłuchać wszystkich komitetów wyborczych i cały czas drzwi Pałacu Prezydenckiego są otwarte na rozmowy i dyskusje – poinformował doradca prezydenta Paweł Sałek w sobotę w rozmowie w Radiowej Trójce.
Doradca Dudy o tym, na co prezydent na pewno się nie zgodzi
Zdradził też, co czym Andrzej Dudarozmawiał z opozycją i jakie ma warunki. Jak podkreślił, "prezydent nie zgodzi się na pomysły związane z ograniczeniem liczebności armii czy osłabianiem polskiego potencjału obronnego". W jego ocenie ten punkt "mocno wybrzmiał podczas konsultacji z komitetami wyborczymi".
Sałek nieco kluczył ws. tego, kogo Andrzej Duda może wskazać na premiera. Jak stwierdził, "dopiero po pierwszym posiedzeniu Sejmu będziemy wiedzieli, jak kształtuje się większość i przyszła koalicja rządowa".
– Mam już pewne podsumowanie i wstępne decyzje – stwierdził. – Mamy dwóch poważnych kandydatów na stanowisko premiera – przekazał Duda i wskazał, że mowa o Mateuszu Morawieckim i Donaldzie Tusku.
Z obu stron miał usłyszeć, że kandydat będzie w stanie zbudować większość sejmową. Andrzej Duda zapewnił, że wszystkie konstytucyjne terminy zostaną dotrzymane.
Nie jest nadal jasne, komu najpierw Duda powierzy misję tworzenia rządu
Przedstawiciele demokratycznej opozycji, zgodnie z zapowiedziami, mieli powiedzieć, że będą trzymać wspólny front i stworzą większość sejmową.
– Jest to sytuacja nowa w naszych standardach demokratycznych – wskazał prezydent i dodał, że "musi rozważyć" sytuację, w której większość jest w stanie stworzyć nie ugrupowanie, które wygrało, lecz kilka ugrupowań, które razem zbudowało większość.
Prezydent zwrócił także uwagę, że zadał pytanie politykom Trzeciej Drogi, KO i Lewicy o kwestie formalne, w tym to, czy jest między nimi zawiązana formalna umowa koalicyjna. Tej jeszcze nie ma, przez co nie są w stanie oni podać kandydatów na szefów poszczególnych gabinetów. Ogłosił też termin pierwszego posiedzenia Sejmu na 13 listopada.
Podkreślmy, że z arytmetyki powyborczej wynika jednak, że tylko opozycja ma szansę utworzyć rząd.
Wpis w tej sprawie w sobotę dodał lider PO Donald Tusk. "Jesteśmy gotowi. Ukradną pewnie jeszcze trochę czasu, ale to wszystko, na co ich stać. Nie zmarnujemy Waszego zwycięstwa" – napisał w mediach społecznościowych.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.