Kibuc Kfar Aza w Izraelu to jedna ze społeczności najbardziej dotknięta atakiem Hamasu z 7 października. W to miejsce pojechał poseł KO Paweł Kowal. Polityk pokazał zdjęcia i nagrania z tego wyjazdu. W kibucu zginęło około 100 osób.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Polityk KO Paweł Kowal przebywa w Izraelu w ramach Misji Solidarności Parlamentarzystów Europejskich dla tego kraju. Poseł udał się m.in. do kibucu Kfar Aza.
Poseł KO pojechał w miejsce, gdzie w Izraelu zaatakował Hamas
Jak zrelacjonował, jest to jedno z miejsc ataku terrorystycznego Hamasu 7 października. "Śmierć poniosło według służb ratunkowych ok. 100 cywilów. Wiele ciał nie zostało jeszcze zidentyfikowanych" – napisał i pokazał zdjęcia, jak to miejsce wygląda ponad trzy tygodnie od ataku terrorystów.
Zastrzegł jednocześnie, iż w twittach z Izraela prezentuje to, co zobaczył i usłyszał w poszczególnych miejscach, które mógł odwiedzić. "A za koszmar terroru i dramat ludności cywilnej, także tej w Strefie Gazy, odpowiada Hamas, chociaż jego przedstawiciele uciekają od tej odpowiedzialności" – wskazał.
Polityk był również w Sderot. Jest to miejscowość blisko Strefy Gazy. "Wybieram mniej drastyczne materiały. Odważny burmistrz Alon Davidi (prawe zdjęcie dolne) i jego córka Nerya (prawe zdjęcie górne, druga od lewej) organizują życie miasta po ataku" – opisał.
Przekazał ponadto, że "atak na Sderot przypuściło ok. 70 terrorystów, zginęło kilkudziesięciu funkcjonariuszy izraelskich, a przynajmniej 45 osób zostało uprowadzonych".
Trwa operacja Izraela w Strefie Gazy. Premier odrzuca możliwość zawieszenia broni
Łącznie Hamas uprowadził około 240 osób. Obecnie trwa operacja militarna w Strefie Gazy. W sobotę izraelski premier Benjamin Netanjahu oświadczył, że rozpoczęła się druga faza wojny, której celem jest zniszczenie Hamasu i odbicie zakładników, których porwał Hamas. Netanjahu ostrzegł także, że wojna w Gazie "będzie długa".
W poniedziałek wieczorem izraelskie wojsko podało, że żołnierze, którzy są w Gazie, uratowali jedną z porwanych żołnierek. Dziewczyna wróciła już do swoich bliskich. Wcześniej Hamas zwolnił także cztery inne kobiety, w tym dwie w podeszłym wieku.
Tymczasem premier Izraela także w poniedziałek dał jasno do zrozumienia, że jego kraj nie zgodzi się na zawieszenie broni.
– Chcę jasno określić stanowisko Izraela w sprawie zawieszenia broni. Tak jak Stany Zjednoczone nie zgodziły się na zawieszenie broni po zbombardowaniu Pearl Harbor lub po atakach terrorystycznych z 11 września. Izrael nie zgodzi się na zaprzestanie działań wojennych z Hamasem po strasznych atakach z 7 października – powiedział.
Pogarsza się jednocześnie sytuacja humanitarna w Gazie. – Sytuacja w Gazie staje się coraz bardziej desperacka z godziny na godzinę – oznajmił w niedzielę Sekretarz Generalny ONZ Antonio Guterres. Ponowił też apel ws. humanitarnego zawieszenia broni.
Wcześniej ONZ poinformowała, że tysiące zdesperowanych Palestyńczyków zabiera z magazynów podstawowe artykuły, takie jak mąka i środki higieniczne, w obliczu izraelskich nalotów.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.