Bawił nas do łez, a sam potwornie cierpiał. W niedzielę zmarł Matthew Perry, odtwórca Chandlera z kultowego serialu "Przyjaciele". Od lat zmagał się z nałogami i depresją. Dlaczego ci najśmieszniejsi często pod maską błazna kryją ból, a ukojenia szukają w alkoholu i narkotykach? Czy to rola, uwielbianego przez miliony telewidzów, przyjaciela z Nowego Jorku stała się przekleństwem Matthew Perry' ego, czy też powodów tragedii należy szukać gdzie indziej? Dr Maja Herman, psychiatrka, w swoich mediach społecznościowych napisała: Czytając książkę (autobiografię Perry'ego - red.) miałam to okrutne poczucie, że on nie dożyje kolejnego roku. W rozmowie z Karoliną Opolską Herman tłumaczy jak druzgoczący na ludzki organizm wpływ mają środki psychoaktywne w tym alkohol. Zastanawia się także, jak bardzo ogromna sława i nieograniczone pieniądze przyczyniły się do tragicznej historii Matthew Perry'go, ale także innych gwiazd filmu i muzyki, które cierpiały z powodu uzależnień i depresji.