nt_logo

COVID-19 z rozmachem wraca do Polski. Nowe dane resortu zdrowia szokują

Natalia Kamińska

31 października 2023, 21:21 · 2 minuty czytania
Polacy zapomnieli już o maseczkach i obostrzeniach związanych z COVID-19. Okazuje się jednak, że koronawirus znów wraca do Polski wraz z jesienną aurą.


COVID-19 z rozmachem wraca do Polski. Nowe dane resortu zdrowia szokują

Natalia Kamińska
31 października 2023, 21:21 • 1 minuta czytania
Polacy zapomnieli już o maseczkach i obostrzeniach związanych z COVID-19. Okazuje się jednak, że koronawirus znów wraca do Polski wraz z jesienną aurą.
COVID-19 wraca do Polski. Szokujące dane resortu zdrowia. Fot. Tomasz Kudala/REPORTER

Koronawirus wraca. Wzrasta liczba zakażeń

Jak podało we wtorek Ministerstwo Zdrowia, odnotowano 1104 nowych przypadków koronowirusa. To najwyższy wynik od połowy kwietnia. Wówczas po raz ostatni mieliśmy w Polsce tak dużo chorych na COVID-19 w przeciągu doby.


Najpewniej za ponowne rozprzestrzenianie się choroby odpowiada nowa mutacja wirusa HV.1

Fot. Resort zdrowia

Przypomnijmy, że od grudnia 2021 roku Omicron wielokrotnie mutował. A teraz wariant HV.1 może stać się kolejną dominującą odmianą w tym sezonie. Według doniesień specjalistów wariant HV.1 odpowiada obecnie za ponad jedną czwartą zgłoszonych przypadków COVID-19 w USA

Co wiemy o nowym wariancie wirusa?

HV.1 jest mutacją EG.5, która pochodzi z oryginalnego szczepu XBB. Według ekspertów HV.1 jest dość podobny do innych szczepów Omicronu, pomimo posiadania mutacji, które odróżniają go od innych podwariantów. 

Co ważne – współczynnik przenoszenia wariantu HV.1 jest wysoki, ale nie wydaje się, aby powodował on poważniejszą chorobę niż inne krążące warianty.

Objawy wariantu HV.1 są zgodne z innymi dotychczasowymi objawami COVID-19. Obejmują gorączkę, dreszcze, kaszel, duszność lub trudności w oddychaniu, zmęczenie, bóle mięśni lub ciała, ból głowy, utratę smaku lub węchu, ból gardła, katar, nudności lub wymioty oraz biegunkę.

Z początkiem jesieni liczba przypadków zaczęła rosnąć

Już pod koniec wrześnie w rozmowie z naTemat dr Tomasz Dzieciątkowski, wirusolog, mikrobiolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego podkreślał, że nie jest jasne, z jaką skalą chorych mamy do czynienia, ponieważ nie ma już powszechnego testowania.

Wskazał wówczas, że choroba obecnie jest wykrywana głównie u osób, które z objawami zakażenia zgłaszają się do lekarzy rodzinnych. Ci kierują pacjentów na testy kombo, a te wskazują, czy źródłem zakażenia jest grypa, SARS-CoV-2 czy wirus RSV.

– Co jest istotne, ogromna rzesza osób, które teraz są zakażone, zwłaszcza nowymi wariantami SARS-CoV-2 to w dużej mierze osoby, które na szczęście nie muszą podlegać hospitalizacji. Gros obecnie krążących wariantów koronawirusa daje objawy "kataralne" ze strony przede wszystkim górnych dróg oddechowych. Wirus łatwo się przenosi, ale daje łagodniejsze objawy. Mamy też odporność poszczepienną, ale też często pozakaźną, bo większość osób, które chorowały, miała zakażenie wywołane przez wariant Omikron i jego potomstwo – wyjaśniał nam wtedy dr Tomasz Dzieciątkowski.