
Daniel Józek Kuczaj, znany również jako Qczaj, to niewątpliwie jedna z najbardziej cenionych postaci wśród polskich influencerów specjalizujących się w fitnessie. Od lat jest aktywny w mediach społecznościowych, gdzie motywuje do ćwiczeń i zdrowego odżywiania, a także do pozytywnego podejścia do życia.
Mimo wszystko trener personalny parę lat temu postanowił opowiedzieć o swojej słabości. "Jako 16-latek przyjechałem do Warszawy. Wyrwałem się z domu, w którym była przemoc, alkohol. Grałem w teatrze u Janusza Józefowicza, a gdy straciłem pracę z dnia na dzień, zaczęły się schody. Chlałem wino butelka za butelką. Uzależniłem się. Nie widziałem sensu życia" – zwierzył się w rozmowie z "Faktem".
Qczaj świętuje ponad rok bez alkoholu. Dziś zdradza kulisy walki z nałogiem
Dziś Qczaj świętuje już ponad rok w trzeźwości.
– Jestem wzruszony, szczęśliwy. (...) Ja się wczoraj tak popłakałem. (...) Popatrzyłem na siebie, na różne momenty mojego życia i zdjęcia. Zrobiłem sobie taką kompilację zdjęć z różnych momentów mojego życia i się wzruszyłem. (...) Chciałem pokazać różne momenty mojego życia, kiedy depresja dociskała mnie do ziemi, kiedy nie radziłem sobie z nią kompletnie – przyznał w najnowszym podcaście naTemat "Światła, kamera, prawda".
Celebryta podkreślił, że choć najintensywniejsze pokłady depresji miał, kiedy pił alkohol, dziś te epizody powracają. Najczęściej objawiają się bezsennością.
– Wiesz, w którym to było momencie? Kiedy moja kariera zaczęła iść w górę. Kiedy tak mocno rozdawałem siebie, w poczuciu winy, że nie mogę wszystkim pomóc. To mnie najbardziej zabijało. Alkohol był dla mnie taką ucieczką od tego poczucia winy – podkreślił. – Pytasz mnie, jak się z tym czuję? Jestem zaje*iście dumny. Bo jest to największa praca, jaką wykonuję – dodał.
Zapytany o to, czy nadal jest mu ciężko i "walczy" z alkoholem, Qczaj bez wahania odparł: "Każdego dnia". Wspomniał o wiadomości, którą otrzymał od jednej z osób obserwujących jego profil na Instagramie.
Qczaj
w podcaście naTemat "Światła, kamera, prawda"
Trener personalny wspomniał też, że właśnie dlatego wielu ludzi świętuje z alkoholem. Jednocześnie podkreślił, że "nie będzie robił z siebie oświeconego", ponieważ sam przez dłuższy czas to robił i wcale nie czuje się lepszy od innych, którzy wciąż mają problem z nałogiem.
– Ja jestem alkoholikiem. Nie jestem lepszym alkoholikiem. Ja jestem takim samym alkoholikiem, jak każda inna osoba, która nie radzi sobie z tym uzależnieniem. Ja dostaję wiadomości od Polek i Polaków, których moja historia zainspirowała. (...) Pierwszym krokiem, który mnie uratował, to było przyznanie się: "Jestem bezsilny wobec tego, co rozdupca mi życie. Jestem bezsilny wobec uzależnienia – podkreślił.
– Ja sięgnąłem swojego mentalnego dna. Patrzę dzisiaj na zdjęcie takiej spuchniętej opuchniętej buzi, gdzie naprawdę poszedłem bardzo mocno w cug. (...) Alkohol był dla mnie sposobem na regulowanie swoich emocji, swoich uczuć – zdradził w podcaście.
Co przez ten cały czas było dla Qczaja najtrudniejsze? – Ciągłe dopie***anie sobie. Ciągłe dokopywanie sobie. Niemożność przyznania przed samym sobą, że to, co mam w życiu, to nie jest kwestia przypadku. Że to nie jest kwestia, że ktoś mi załatwił, udało mi się. To jest moja ciężka praca, moja historia, z którą każdego dnia podejmowałem jakieś działania – podsumował.