Anna Wendzikowska podkreśliła, że wychowała się w otoczeniu, gdzie panowała bezwarunkowa miłość między partnerami. W rozmowie w podcaście Żurnalisty, dziennikarka opowiedziała, że idea zdrady była dla niej przez długi czas czymś zupełnie obcym. Przyznała również, że w przeszłości i ona miała swoje momenty słabości.
Reklama.
Reklama.
Ania Wendzikowska tłumaczy, dlaczego zdradzała partnerów. Wspomina o kochaniu siebie
Anna Wendzikowska jest mocno aktywna w social mediach. Na Instagramie zdobyła zacne grono followersów - ponad 500 tys. Tam dzieli się swoimi podróżami, efektami projektów zawodowych, czy też kadrami z życia prywatnego. Raz na jakiś czas wrzuca zdjęcia z córeczkami - Kornelią i Amelią.
Dziennikarka, niegdyś związana z "Dzień dobry TVN", niedawno zdecydowała się wydać swoją pierwszą książkę "Ku szczęściu".
"Dzielę się najszczerzej jak potrafię swoją historią, ale daję Wam też całą masę narzędzi, które mnie w ostatnich latach zbudowały… dzięki którym przerobiłam swoje programy, przeformatowałam swój umysł i uleczyłam ciało… jestem szczęśliwa i żyję tak jak chcę… ty też możesz" – reklamowała swoje dzieło.
Motyw niewierności często pojawia się w rozmowach z Anną Wendzikowską. Znana osobowość medialna wielokrotnie wspominała o otrzymywaniu kompromitujących zdjęć swojego partnera od innych osób. Jednakże, w najnowszym wywiadzie dla Żurnalisty, prezenterka przedstawiła szczególnie interesującą perspektywę na kwestię zdrady.
– Zdrada nigdy nie była czymś, czego się obawiałam. Mój tata był wpatrzony w moją mamę jak w obrazek. I ja widziałam taką miłość, uwielbienie, taką relację, że ja nigdy nie wybierałam partnerów w typie playboya i zdradzających – zaznaczyła.
– Jak ja tylko widziałam sygnał, że ktoś się zachowuje nie okej, to ja nie wchodziłam w taką relację, więc nawet w mojej ostatniej relacji, w której się dowiedziałam, że byłam zdradzana, nigdy w życiu bym nie przypuszczała, nigdy nie podejrzewałam, nigdy nie sprawdzałam, bo było to dla mnie coś niewiarygodnego i nawet jak się dowiedziałam długo po rozstaniu, to powiem Ci, że też mi było w to trudno uwierzyć – podkreśliła.
– Dopiero jak zdjęcia zobaczyłam, to gdzieś tam to do mnie dotarło. To nadal nie jest coś, czego ja się obawiam. (...) Ja nie mam tego z dzieciństwa – wyjaśniła dziennikarka.
Żurnalista zauważył, że Wendzikowska wcześniej otwarcie mówiła o swoich trudnościach z zachowaniem wierności wobec niektórych z jej partnerów.
– Ale też w tej naszej poprzedniej rozmowie powiedziałaś, że zdradzałaś i zastanawiało mnie, czy to też jest proces, masz wyrzuty sumienia, musisz sobie wybaczyć, jak to wyglądało u Ciebie? – dopytał prowadzący podcastu.
– Na szczęście ja zawsze miałam w sobie dużo uczciwości. Niestety miałam taki schemat, że potrzebowałam udowadniać sobie swoją atrakcyjność, więc stąd się brały moje zdrady – tłumaczyła.
Wendzikowska doprecyzowała swoje wyznanie, dając do zrozumienia, że nie miała sytuacji, żeby przez dłuższy czas być z partnerem i mieć kochanka na boku.
– Jak już zdradzałam, czy też poznawałam kogoś innego, to odchodziłam, więc jakiś element takiej mojej uczciwości w tym wszystkim był i to mi pewnie pomogło potem to przepracować, ale to jest bardzo ważny moment w takim procesie pokochania siebie – podsumowała.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.