Wygląda na to, że fundacja Tadeusza Rydzyka wpadła w finansowe kłopoty. Wszystko przez Polski Ład – jeden z kluczowych projektów rządu PiS. Zakonnik z Torunia apelował już o wsparcie dla swojego projektu i ostrzegał, że jego media mogą być niewypłacalne.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
O sytuacji dotyczącej Fundacji Nasza Przyszłość Tadeusza Rydzyka informuje "Rzeczpospolita". Jak zaznacza dziennik fundacja nie jest tak znana jak Lux Veritatis, nadawca telewizji Trwam, ale w odróżnieniu od niej ma status Organizacji Pożytku Publicznego, co pozwala sięgać po 1,5 proc. podatku.
W 2023 r. fundacja miała wpaść w finansowe tarapaty. W tym roku uzyskała 3,8 mln zł ze wspomnianego 1,5 proc. podatku dla OPP. Tyle że w poprzednich latach były to wpływy sięgające nawet 5 mln zł. Różnica jest więc zauważalna.
Fundacja Rydzyka ma problem przez Polski Ład?
"Rzeczpospolita" rozmawiała z pracownikami Fundacji Nasza Przyszłość, których zdaniem problemem są zmiany podatkowe wprowadzone przez Polski Ład. "Chodzi głównie o podniesienie kwoty wolnej od podatku do 30 tys. zł oraz zmniejszenie podstawowej stawki PIT z 17 do 12 proc." – czytamy w poniedziałkowym wydaniu "Rz".
Dziennik zauważył jednak, że problem w tym, iż w tym roku łączna kwota, którą podatnicy przekazali do OPP, wzrosła aż o 416 mln zł w stosunku do roku poprzedniego, czyli o ponad jedną trzecią.
Czy to oznacza, że część darczyńców po prostu odwróciła się od imperium Rydzyka? – Potencjalni darczyńcy nie mogli przeoczyć informacji w mediach, ile na o. Rydzyka przeznaczał rząd PiS. Być może niejeden emeryt stwierdził, że w związku z tym warto dać komuś innemu – stwierdziła w rozmowie z "Rz" posłanka mijającej kadencji Hanna Gill-Piątek z KO.
Apele Rydzyka o pieniądze
Dodajmy, że ojciec Rydzyk nieraz apelował do swoich widzów i słuchaczy o wsparcie finansowe. W tym roku konkretnie prosił także o wpłaty na Fundację Nasza Przyszłość. Ostatnio redemptorysta wyliczył swoje koszty na kwotę 5 milionów złotych miesięcznie. Ostrzegał, że bez dotacji wiernych jego media mogą być niewypłacalne.
To jest dużo, ale czy dużo dla milionów słuchaczy? Trzeba tylko poczuć: "ja też, ja też powinienem pomóc" – zwracał się do wiernych. Jako argument, który miał trafić do jego sympatyków, wskazał, że "bez tej pomocy te media przestaną istnieć.
Fundacji Nasza Przyszłość podobno udziela pomocy Akademii Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu, m.in. na zakup pomocy naukowych, a także prowadzi prywatne liceum i szkołę podstawową w Szczecinku.