Obywatele sami rozmontowali barierki przed Sejmem! "Co za szok. Niech żyje powrót demokracji"
Nina Nowakowska
13 listopada 2023, 15:43·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 13 listopada 2023, 15:43
Symboliczna scena rozegrała się w poniedziałkowe popołudnie przed Sejmem. Obywatele rozmontowali barierki, które przez prawie 7 lat odgradzały budynek od zwykłych ludzi. Cała akcja została sfilmowana i opatrzona wymownym hasztagiem "#SejmJestNasz".
Reklama.
Reklama.
Barierki oddzielające gmach Sejmu od obywateli stały się już symbolem ośmioletnich rządów PiS. W poniedziałek (13.11) metalowa zapora z ulicy Wiejskiej została usunięta przez obywateli. W trakcie happeningu ludzi skandowali: "Sejm jest nasz" i "Trybunał Stanu".
Obywatele zdemontowali symbol rządów PiS
Jak tłumaczył "Gazecie Wyborczej" burmistrz warszawskiej dzielnicy Ursus, który brał udział w akcji, wszystko miało spontaniczny charakter.
– To było absolutnie spontaniczne. Najpierw podeszło parę osób, potem podbiegły kolejne. Barierki zostały przestawione prostopadle do jezdni. Sejm nie jest już odgrodzony, znowu jest do niego normalny dostęp – mówił dziennikarzom Bogdan Olesiński.
"Warszawiacy spontanicznie rozbierają barierki ogradzające Sejm. I nikt nikogo nie atakuje, nikt się nie wdziera. Co za szok dla niektórych. Niech żyje powrót demokracji" - napisał później w mediach społecznościowych burmistrz Ursusa.
Nagranie z akcji demontażu wzbudziło niemałe emocje w internecie. Na filmie zamieszczonym przez grupę "Obywatele RP", widzimy, jak w świetle kamer tłum własnoręcznie przestawia blokadę. Zdumieni symbolicznym gestem byli nawet politycy i komentatorzy.
"Ludzie wzięli sprawy w swoje ręce i usuwają barierki spod Sejmu" –napisał w serwisie "X" (dawniej "Twitter") Sebastian Kościelnik, były kandydat KO na posła z Warszawy. Jak przekazało Radio TOK Fm, w rozmontowywaniu barier wzięli udział m.in. działacze Komitetu Obrony Demokracji, którzy wykrzyczeli hasło: "Sejm jest nasz!".
Policja prawie nie reagowała
Obecne na Wiejskiej policja i Straż Marszałkowska, prawie nie reagowały na działania społeczników. Według "Gazety Wyborczej", dopiero gdy dwie aktywistki KOD weszły na teren Sejmu i rozwinęły baner z hasłem "Szczęśliwej Polski!", zostały poproszone przez Straż o wyjście.
Barierki okalające budynek parlamentu na Wiejskiej postawiono w grudniu 2016 roku, z powodu fali protestów obywatelskich przed Sejmem. Z powodu planów ograniczenia pracy dziennikarzy w Sejmie oraz wykluczenia z obrad posła Platformy Obywatelskiej Michała Szczerby, opozycja zablokowała sejmową mównicę. Ówczesny marszałek Marek Kuchciński wznowił obrady Sejmu w Sali Kolumnowej. Wtedy na ulicach Warszawy doszło do fali protestów obywatelskich, które rozegrały się głównie na Wiejskiej.
Hołownia chce zniknięcia barierek
Zniknięcie okalających parlament barier zapowiedział w listopadzie Szymon Hołownia, co w poniedziałek (13.11) zostało przez niego oficjalnie potwierdzone. Można więc powiedzieć, że obywatele "wyręczyli" polityków zjednoczonej opozycji.
– Chciałbym wysłać bardzo jasny sygnał "odbarierkowując" Sejm najszybciej jak to będzie możliwe, w następnej kolejności pokazując, że ten Sejm powinien się natychmiast stać miejscem rozmów, a nie miejscem politycznych wieców. Bardzo bym chciał, żeby ten Sejm przestał być areną pogardy dla tych, którzy myślą inaczej – mówił Szymon Hołownia w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie.