
We wtorek "Fakt" napisał, że Główny Inspektor Transportu Drogowego Tomasz Połeć, jadąc służbowym BMW, przekroczył dozwoloną prędkość o ponad 30 km/h. Przyłapać mieli go wyposażeni w radar reporterzy tabloidu. GITD przekonuje jednak, że wynik przeprowadzonego przez "Fakt" pomiaru jest niewiarygodny. - Doszło do manipulacji, której celem jest zdyskredytowanie p. Tomasza Połecia w oczach opinii publicznej oraz podważenie dokonań jego kilkunastoletniej pracy na rzecz bezpieczeństwa ruchu drogowego - poinformował naTemat.pl rzecznik prasowy GITD Alvin Gajadhur.
Nawet pomiary dokonywane przez przeszkolonych policjantów ruchu drogowego były kwestionowane przez ekspertów i sądy. W wyniku jednego z eksperymentów procesowych udowodniono, że urządzenie może zawyżać prędkość nawet o 20km/h lub wskazywać prędkość 43km/h przy nieporuszającym się pojeździe (mierzy lub dodaje prędkość włączonego wiatraka klimatyzacji – wyrok Sądu Rejonowego w Lipnie, sygn. akt II W).


