Amerykańska Akademia Filmowa ogłosiła, kto poprowadzi przyszłoroczną galę Oscarów. Zaskoczenia nie ma: to Jimmy Kimmel, dla którego będzie to już czwarta ceremonia. Internauci nie są jednak zadowoleni. Dominują głosy, że organizatorzy powinni postawić na kogoś nowego, a Kimmel się już przejadł.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Oprócz Jimmy'ego Kimmelapowróci także Molly McNearney, która będzie producentką Oscarów po raz drugi z rzędu. – Zawsze marzyłem, żeby poprowadzić Oscary dokładnie cztery razy – zażartował zwycięzca Emmy i prowadzący popularny program "Jimmy Kimmel Live!".
Kimmel był gospodarzem oscarowej gali już trzy razy: w 2017, 2018 i 2023 roku. To właśnie on prowadził ceremonię, kiedy w 2017 roku doszło do słynnej pomyłki i jednego z największych skandali w historii nagród: "La La Land" został błędnie ogłoszony zwycięzcą zamiast "Moonlight", a z gafy zdano sobie sprawę dopiero w połowie przemówienia twórców musicalu z Emmą Stone i Ryanem Goslingiem.
W 2024 roku Jimmy Kimmel dołączy więc do innych czterokrotnych gospodarzy, takich jak Whoopi Goldberg i Jack Lemmon. Jedynymi osobami, które prowadziły imprezę częściej, są Johnny Carson (5), Billy Crystal (9) i Bob Hope (11).
Oscary 2024: Jimmy Kimmel prowadzącym. Zrobi to po raz czwarty
– Jesteśmy podekscytowani powrotem Jimmy'ego jako gospodarza i Molly jako producentki wykonawczej na Oscarach – powiedział w oświadczeniu przewodniczący Amerykańskiej Akademii Filmowej (a dokładnie Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej) Bill Kramer.
– Dzielą oni naszą miłość do filmów i nasze zobowiązanie do produkcji dynamicznego i rozrywkowego show dla globalnej publiczności Oscarów. Jesteśmy głęboko wdzięczni Jimmy'emu, Molly i ich zespołom za niesamowitą kreatywność i partnerstwo oraz za ponowne podjęcie tego wyzwania razem z nami – dodał.
Reakcje na Jimmy'ego Kimmela jako prowadzącego galę Oscarów 2024 są jednak mieszane. Niektórzy cieszą się z powrotu gwiazdy telewizji i podkreślają, że to profesjonalista, który nie zawodzi. Dominują jednak niezadowolone opinie i głosy, że Akademia powinna postawić na świeże nazwisko.
"On ma na was jakieś brudy czy co", "Na tej planecie jest ponad 8 miliardów ludzi, wiele z nich działa w rozrywce, a wy wybieracie Jimmy'ego Kimmela", "Błagam, tylko nie znowu on", "Lubię Jimmy'ego i nie będę na niego najeżdżać, ale są inni ludzie, którzy mogliby dostać szansę i świetnie się spisać", "Czyli, jak przypuszczam, dosłownie każdy inny aktor, komik, artysta komediowy i gospodarz był niedostępny...?", "Wybór bez polotu. Jimmy jest ok, ale nie chciało wam się znaleźć kogoś nowego?" – brzmią komentarze na Instagramie pod postem z decyzją Akademii.
Pojawiają się też inne typy: "Dajcie ludziom, czego chcą. Ricky Gervais, proszę", "Niech wróci Steve Martin", "Nie mogliście wcisnąć Tiny Fey i Amy Poehler?", "Dlaczego nie Jimmy Fallon?".
96. ceremonia rozdania Oscarów odbędzie się w niedzielę, 10 marca 2024 roku w Dolby Theatre w Los Angeles. Najpierw poznamy jednak nominacje, które zostaną ogłoszone 23 stycznia. Wśród faworytów bukmacherów są takie tytuły, jak: "Oppenheimer", "Barbie", "Maestro" i "Czas krwawego księżyca". Polskim kandydatem do Oscara są animowani "Chłopi", którzy powalczą także o nominację za muzykę.