W województwie lubelskim doszło do wypadku busa, którym podróżowali obywatele Ukrainy. W wyniku uderzenia pojazdu w drzewo zginęły trzy osoby. Jedną z ofiar śmiertelnych jest 6-letnie dziecko.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Do tragicznego zdarzenia doszło nieopodal miejscowości Wereszyn położonej kilkanaście kilometrów od przejścia granicznego Dołhobyczów-Uhrynów (granica polsko-ukraińska). Bus, którego pasażerami byli obywatele Ukrainy, uderzył w drzewo na prostym odcinku wojewódzkiej drogi nr 844. Jak przekazało Radio Lublin, kierowca nagle odbił w lewo i uderzył w drzewo rosnące na poboczu.
Zgodnie z informacjami podanymi przez stację Polsat News, która cytuje PAP, bus przewoził 10 osób. Na miejscu zginęły dwie kobiety i sześcioletnie dziecko. Resztę pasażerów przewieziono do pobliskiego szpitala, o czym powiadomił dyżurny Komendy Wojewódzkiej PSP w Lublinie kpt. Jakub Kurczuk.
Po wypadku na drodze nr 844 wyznaczono objazdy. Na razie nie wiadomo, co spowodowało, że kierowca nagle skręcił i zjechał na pobocze.
Decyzja sądu ws. głośnego wypadku na A1
Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim podjął decyzję, by nie wydawać listu żelaznego dla Sebastiana M. Kierowca BMW jest podejrzewany o spowodowanie wypadku na A1, w którym spłonęła trzyosobowa rodzina, w tym dziecko.
List żelazny to specjalny dokument, w myśl którego oskarżony pozostaje na wolności do czasu prawomocnego zakończenia procedury karnej. W zamian za list żelazny oskarżony zobowiązuje się odpowiadać w procesie z tzw. "wolnej stopy".
16 września we wracającą autem z wakacji rodzinę wjechał kierowca rozpędzonego BMW. Kia zjechała na pas awaryjny i stanęła w płomieniach. Kierowca, jego żona i dziecko zginęli na miejscu.