Nie ma tygodnia bez chorej akcji w środowisku polskich streamerów. Tym razem (i to nie pierwszy raz) Kawiaq wraz ze swoim kolegą upili zaproszoną dziewczynę tak, że nie potrafiła ustać na nogach i wymiotowała. Chcieli ją w tym stanie wyrzucić na dwór, ale zmienili zdanie i dalej ją transmitowali dla wyświetleń. Na szczęście zainterweniowali internauci – przyjechał właściciel mieszkania, który przerwał patostreama.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Transmisja już od samego początku była bulwersująca. Do mieszkania przyszła (prawdopodobnie lekko wcięta) dziewczyna. Wyglądała na nastolatkę. Wspólnie pili wódkę i grali w rozbieraną butelkę. Dziewczyna została w samej bieliźnie (oni wręcz przeciwnie, bo oszukiwali). Ponadto patostreamerzy mieli podawać jej do wciągania kreski z... proszku do prania.
Kawiaq z kolegą najpierw upili dziewczynę, a potem kazali jej się wynosić. Nie była w stanie
W pewnym momencie zauważyli, że z ich gościem jest źle (twierdzili, że wypiła pół litra wódki). Dziewczyna ledwo była w stanie ustać na nogach, dwa razy przewróciła się, a potem zwymiotowała na podłogę. Był z nią słaby kontakt, mamrotała, ewidentnie czuła się fatalnie i mówiła, że jej słabo.
Na jaki pomysł więc wpadli internetowi gwiazdorzy? Kazali jej się ubierać (nie pomogli jej w tym mimo tego, że się przewracała) i wynosić się z mieszkania – tymczasem groziło jej niebezpieczeństwo, bo była totalnie pijana, więc mogła na przykład gdzieś usnąć na ulicy, a na dworze panowały już przymrozki.
Patostreamerzy zdawali sobie sprawę, że robią coś złego. – Chcesz iść do więzienia? – słyszymy. Przestraszyli się, bo przypomniała im się sytuacja z Kamerzystą, który upodlił na YouTube niepełnosprawnego chłopaka. Jeden z nich sądził, że grozi im "kryminał za znęcanie się nad chorymi". Doszli jednak do wniosku, że nie jest chora. – Wyj*b ją stary, bo nam zarzyga cały dom – słyszymy na nagraniu.
Tak naprawdę dziewczynę w tamtym momencie "uratowało" to, że nie była w stanie sama chodzić. Gdyby była tylko trochę mniej pijana, pewnie by ją wyrzucili z mieszkania. A tak zostawili ją leżącą na podłodze i na zmianę śmiali się i panikowali. – Przypał będzie – mówi jeden z nich. Padł nawet pomysł wezwania karetki, ale zrezygnowali.
Zamiast tego jednak postanowili ją dalej nagrywać. – Niech tu śpi na kamerze, będzie chociaż k*rwa robiła content – mówi Kawiaq. I tak też robili. Potem przenieśli ją do łazienki (albo sama to zrobiła), ale w międzyczasie losem dziewczyny zainteresowali się internauci. Zadzwonili na 112 i udało im się ściągnąć na miejsce właściciela mieszkania, który rozgonił towarzystwo.
Mężczyzna dał im 5 minut na spakowanie się. – Za chwilę pogotowie przyjedzie, policja jest na dole – powiedział zdenerwowany właściciel. Nie wiemy, co się stało z dziewczyną, ale prawdopodobnie została zabrana przez karetkę.
Internauci wezwali policję i karetkę, streama przerwał właściciel mieszkania. Maja Staśko zgłosiła sprawę do organów ścigania
Sofre, Jeden z youtuberów, który dodał kopię nagrania, tak relacjonował zdarzenie. "Kawiaq wraz z jego kolegą – przyjacielem, nie wiem, jak go nazwać, przyprowadzili do domu dziewczynę, która była już pijana, lecz upijali ją dalej, Kawiaq wraz z jego kolegą i tą dziewczyną grali w butelkę i ją tak ustawiali, żeby się rozebrała" – czytamy.
"Dziewczyna wydaje mi się chora, dlatego w taki sposób się zachowywała i też uważam, że nie ukończyła raczej 15 roku życia. Następnie na Discordzie Kawiaqa trafiły nagrania jak jest rozebrana i wchodzą jej do łazienki, po czym powiedzieli, że wciągnęła proszek do prania" – kontynuował.
Wtedy postanowił przystąpić do akcji ratunkowej. "Znaleźliśmy adres wraz z kolegami na Discordzie i postanowiłem nie bagatelizować sytuacji i zadzwoniłem na 112, potem wpadł właściciel mieszkania, kazał wszystko wyłączać i skończył się stream. Właściciel na samym wejściu powiedział, że na dole stoi karetka, więc chwała Bogu, że to tak się skończyło" – podsumował.
Kawiaqowi i jego koledze jednak się prawdopodobnie nie upiecze. Temat dotarł do aktywistki Mai Staśko. Zapewniła, że zgłosiła sprawę do organów ścigania. W jej poniższym poście jedynie nie zgadza się to, że "wyrzucili ją bez koszulki na mróz". Na opublikowanych filmikach nie było takiej sytuacji, ale to nie znaczy, że nie poniosą odpowiedzialności za resztę rzeczy.
Jakby tego było mało, następnego dnia zrobili kolejnego streama, na którym również doprowadzili do patologicznej sytuacji. Transmisję prowadzili z pokoju hotelowego, w którym była inna dziewczyna. Wywiązała się między nimi awantura (trudno ustalić z zamieszczonych retransmisji, o co poszło). Kolega Kawiaqa zaczął ją uderzać butelką. Nie zamieszczamy nagrań, ponieważ zawierają brutalne sceny przemocy.
– Twarz jej rozj*bałeś szkłem – stwierdził Kawiaq. – No bo mnie... napierd*la – oznajmił drugi. Następnie widzimy rozpłakaną dziewczynę z zakrwawioną twarzą, a także ujęcie z łazienki i łóżka, gdzie też są plamy krwi. Patostreamerzy postanowili ją zostawić, zabrali swoje rzeczy i śmiejąc się uciekli. Również i tą sprawa została zgłoszona przez Maję Staśko do odpowiednich służb.
Kawiaq to jeden z największych patusów obecnych w polskiej sieci. Kiedyś nagrał o nim film Konopskyy, na którym pokazał m.in. jak prowokuje ludzi na ulicy i pryska ich gazem pieprzowym. Co możemy robić w takiej sytuacji? Tradycyjnie: nie oglądać, by nie robić zasięgów i wyświetleń oraz zgłaszać profile czy filmiki w social mediach za np. treści zawierające przemoc lub niebezpieczne czy szkodliwe sceny.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.