Jarosław Kaczyński przychodzi do Sejmu z prywatną ochroną. Interwencję w tej sprawie zapowiedział już nowy marszałek Szymon Hołownia. O tę kwestię próbował prezesa PiS w środę zapytać dziennikarz Patryk Michalski. Kaczyński jednak go zignorował, podobnie, jak pytania o Łukasza Mejzę.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński nie chciał w środę odpowiedzieć na pytania ws. prywatnej ochrony, która mu towarzyszy w Sejmie. Szedł niewzruszony i ignorował dziennikarza Wirtualnej Polski. Patryk Michalski pytał go również, czy Łukasz Mejza jest nową twarzą PiS.
– To nie jest miejsce, wie pan... – stwierdził szybko poseł PiS Waldemar Andzel, który towarzyszył prezesowi. – To jest parlament, a pan premier jest tutaj – skontrował Michalski. Kaczyński jednak nadal nic nie odpowiedział i opuścił Sejm.
"Jarosław Kaczyński dalej chroniony przez prywatną firmę Grom Group, której pracownik odpychał mnie ręką. Prezes PiS nie chciał odpowiedzieć ani na ten temat, ani wpuszczenia Mejzy na listy PiS. Waldemar Andzel twierdzi, że parlament to nie miejsce na pytania" – tak zrelacjonował to, co się wydarzyło w serwisie X sam dziennikarz.
Przypomnimy, co o chodzi z prywatną ochroną Kaczyńskiego. Otóż, Grom Group to firma ochroniarska założona przez dwóch byłych komandosów wojskowej jednostki GROM Tomasza Kowalczyka i Wojciecha Grabowskiego. Od kilkunastu lat ochraniają Jarosława Kaczyńskiego, właściwie nie odstępując go na krok.
Ochrona Kaczyńskiego całkiem słono kosztuje
Jeżdżą z Kaczyńskim do biura na ul. Nowogrodzką, do Sejmu, do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, na spotkania z wyborcami, a nawet do sklepu na zakupy czy do kościoła na msze i wszelkie uroczystości.
I chociaż Jarosławowi Kaczyńskiemu przez pewien czas przysługiwała ochrona Służby Ochrony Państwa, to nie zrezygnował z usług Grom Group, a odwołał ochroniarzy SOP.
Co ważne, ochrona prezesa PiS kosztuje, a wszystko idzie ze środków partii. A cena za usługi firmy zdecydowanie nie należy do niskich. Według doniesień medialnych w ostatnich latach było to około 1,5-2 mln zł. W 2018 roku PiS zapłaciło 1,6 mln zł, w 2019 roku jeszcze więcej – ponad 2,14 mln zł, a w 2020 roku ponownie 1,6 mln zł.
Hołownia zapowiada zmiany ws. prywatnej ochrony w Sejmie
I tak ochroniarze Kaczyńskiego wchodzą z nim do Sejmu. Towarzyszą mu na korytarzach, gdzie odgradzają go od tłumu dziennikarzy, którzy chcą mu z nim porozmawiać. Tak było na przykład w poniedziałek i we wtorek podczas inauguracji X kadencji Sejmu.
To się ma jednak wkrótce skończyć. Tak wynika z zapowiedzi nowego marszałka Sejmu. – Po powołaniu na szefa Kancelarii Sejmu Jacek Cichocki zajmie się działaniem prywatnych firm ochroniarskich na terenie Sejmu – zapowiedział we wtorek marszałek Sejmu, pytany o działania prywatnych ochroniarzy prezesa PiS.
Szymon Hołownia podkreślił przy tym, że "wnoszenie broni na teren Sejmu przez firmy prywatne" nie mieści się w standardach parlamentu, a problem zostanie rozwiązany.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.