Na Bałtyku trwa dramatyczna akcja ratunkowa. Marynarz jednej z platform wiertniczych najpewniej wpadł do morza. Załoga zgłosiła jego zaginięcie. Niestety sztormowa pogoda utrudnia jego poszukiwania.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa poinformowała o wypadku w czwartek rano. Jak przekazano, o godz. 9:00 drogą radiową inspektorzy w Morskim Ratowniczym Centrum Koordynacyjnym w Gdyniodebrali wezwanie pomocy Mayday nadane z tankowca Sealing.
Akcja na Bałtyku. Marynarz wypadł za burtę
"Jak się okazało, na 177 m jednostce zaginął jeden z marynarzy – obywatel Filipin, który był widziany ostatnio wieczorem dnia poprzedniego. Rankiem nie stawił się na wachcie, w związku z czym kapitan jednostki podjął decyzję o przeszukaniu statku, niestety marynarza nie odnaleziono" – podano w komunikacie w tej sprawie.
Tankowiec Sealing znajduje się obecnie ok. 76 km na północ od Jastarni. Do poszukiwań zaginionego zostały najpierw zadysponowane statki ratownicze Bryza z Władysławowa oraz Sztorm z Helu.
Potem w rejonie zdarzenia działania zaczęły działać jednostki komercyjne – Bazalt 2 z Lotos Petrobaltic, Amber 2 z Polskiego Ratownictwa Okrętowego. Do jednostek prowadzących poszukiwania dołączył również przepływający w pobliżu prom Regina Seaways.
Na Bałtyku jest sztormowa pogoda
Mimo złej pogody akcja jest kontynuowana. – Statek Bryza został już zwolniony i wraca do bazy. Na miejscu pozostają jeszcze jednostki Bazalt, Amber i Sztorm, które przeczesują wiązkami światła obszar poszukiwań – przekazał PAP późnym popołudniem dyrektor Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa (SAR) Sebastian Kluska.
Wyjaśnił również, że dalsza akcja ratownicza będzie uzależniona od warunków pogodowych.
Przypomnimy, że IMGW wydało na Pomorzu specjalne alerty. "Prognozuje się wystąpienie silnego wiatru o średniej prędkości do 60 km/h, w porywach do 95 km/h na wybrzeżu i do 80 km/h w głębi lądu – z południowego zachodu i zachodu" – przekazano.
Nad Polskę nadciągał bowiem niż "Niklas", który przyniósł nam bardzo groźną aurę. Od czwartku do piątku będzie silnie wiało. Jak podaje IMGW, należy spodziewać się opadów śniegu, deszczu ze śniegiem i marznącego deszczu powodującego gołoledź. Będzie również ślisko. "Wiatr może powodować poważne szkody i łamać drzewa – lepiej nie parkować pod drzewami" – ostrzegają synoptycy.
IMGW wydało już ostrzeżenia 1. i 2. stopnia przed silnym wiatrem i marznącymi opadami dla całej Polski. Na Bałtyku jest sztormowa pogoda.
O tym, co dalej wydarzy się w pogodzie, mówił nam wcześniej sam rzecznik IMGW. – Faktycznie, teraz mamy powietrze arktyczne, chłodne, wyż, więc sporo słońca, ale pojawiają się konkretne ujemne temperatury. Prawie -10 stopni Celsjusza odnotowaliśmy ostatniej nocy w województwie podlaskim, a na Mazowszu nawet -8 stopni – przekazał w środę naTemat Grzegorz Walijewski, rzecznik IMGW.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.