Baranowski miał odmówić wizyty w "Pytaniu na Śniadanie". Nie chce rozmawiać z dziennikarzami
Kamil Frątczak
25 listopada 2023, 10:11·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 25 listopada 2023, 10:11
Artur Baranowski dokonał czegoś, co mogłoby się wydawać niemożliwe. Pobił rekord w programie TVP "Jeden z dziesięciu", odpowiadając na wszystkie finałowe pytania. Jak się okazuje, mężczyzna nie chce rozmawiać z dziennikarzami. Miał nawet odmówić zaproszenia do "Pytania na Śniadanie".
Reklama.
Reklama.
Odcinek programu "Jeden z dziesięciu" TVP wyemitowany 22 listopada wzbudził wiele emocji. Wszystko za sprawą jednego z uczestników, Artura Baranowskiego. – Jestem ekonomistą, interesuję się grami logicznymi i jazdą na rowerze – przedstawił siebie na samym początku. Wspomniał też, że pochodzi z niewielkich Śliwnik pod Ozorkowem.
Mężczyzna ustanowił rekord, który jest niepokonany w historii programu trwającego niemal 30 lat, odpowiadając poprawnie na wszystkie 40 pytań w finale odcinka. "Więcej już się nie da" – przypomnieli przedstawiciele produkcji.
Artur Baranowski odmówił wywiadu w "Pytaniu na Śniadanie"
Skromny ekonomista ze Śliwnik bardzo szybko został okrzyknięty geniuszem, a po emisji "Jednego z dziesięciu" bardzo szybko stał się popularny. Media natychmiastowo zaczęły zabiegać o wywiady z nim. Miał nawet otrzymać zaproszenie od redakcji "Pytania na Śniadanie". Jak dowiedział się Plotek, mężczyzna konsekwentnie odmawia wypowiedzi w mediach.
– Produkcji "Pytania na śniadanie" bardzo zależało, by gościć Artura u siebie w studiu w Warszawie. Ewentualnie ekipa na taką rozmowę mogłaby podjechać, gdziekolwiek by chciał. Niestety, okazało się, że nie ma takiej opcji – cytuje informatora z TVP serwis.
Baranowski miał stwierdzić, że "nie jest gwiazdą, więc nie chce udzielać żadnych wywiadów". Nie widzi nawet takiej opcji, gdyby produkcja zawitałaby u niego osobiście, a rozmowa skupiłaby się wyłącznie na jego spektakularnym osiągnięciu. Mężczyzna uważa, że nie dokonał nic, co uprawniłoby go do zabierania głosu w mediach.
– To aż do bólu skromny chłopak, który teraz czuje się trochę jak miś na Krupówkach – dodał informator Plotka.
Podobnego zdania jest jego ojciec. "Jesteśmy już tym zmęczeni, nie spodziewaliśmy się" – tak skomentował medialny szum w rozmowie z dziennikarką wp.pl. Jednocześnie podkreślił, że jest dumny ze swojego syna, jednak ani on, ani nikt z członków rodziny nie spodziewał się takiego zamieszania i zainteresowania.
"Mieszkamy tu spokojnie, cicho. A tu nagle wszyscy chcą rozmawiać z synem. On nie ma na to siły, nie jest przygotowany. Nikt by tego nie wytrzymał, człowiek by zwariował" – tłumaczył milczenie 28-latka jego ojciec.
– Pamiętam go doskonale, bo my w małych szkołach znamy dobrze swoich uczniów, pamiętamy o nich długo. Artur ukończył szkołę z ocenami dobrymi, bardzo dobrymi i wzorowym zachowaniem. Był po prostu uczniem sumiennym, spełniającym swoje obowiązki – powiedziała wicedyrektor Dorota Rzepkowska.
Dowiedzieliśmy się też, że Artur aktywnie uczestniczył w życiu szkoły, brał udział w konkursach. – Tak jak wspomniałam, był uczniem wzorowym – dodała nauczycielka odpowiadająca za edukację w klasach 1-3.