Lider PO Donald Tusk, który wkrótce będzie zapewne premierem, dodał nowy post, który pokazuje chwilę oddechu pomiędzy negocjacjami koalicyjnymi. Do zdjęcia, na którym pozuje z bałwankiem, dołączył wymowny komentarz.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Wreszcie spotkałem kogoś, kto nie pyta o skład przyszłego rządu. To pierwszy bałwan tej jesieni na naszym podwórku" – możemy przeczytać na Instagramie Donalda Tuska. Lider PO zrobił sobie też selfie z tym bałwankiem.
Wpis spotkał się z entuzjazmem komentujących. "Dystans, klasa… swój chłop. Wreszcie wraca normalność. Tak trzymać", "Czekamy na Pana Panie Premierze" – pisali internauci.
Tusk ostatnio unika mediów. Wiadomo, co jest przyczyną
Wracając jednak do postu Tuska i jego słów, że "nikt nie pyta o skład rządu", to warto przypomnieć, że czołowy polityk Platformy podczas pierwszego posiedzenia Sejmu nie chciał zbytnio rozmawiać z mediami.
Tusk nie organizuje też za bardzo konferencji prasowych i nie udziela się zbyt szeroko w mediach społecznościowych. Dodaje jedynie sporadycznie posty – jak ten sobotni. Dziennikarze ustalili, z czego wynika takie zachowanie lidera PO.
Wirtualna Polska dowiedziała się od współpracowników Donalda Tuska, że takie zachowanie polityka wynika z ogromu pracy, jaki ma lider Platformy Obywatelskiej. – Szef pracuje kilkanaście godzin na dobę, nie ma praktycznie czasu na nic innego – usłyszał niedawno Michał Wróblewski od jednego z polityków KO.
Chodzić też ma o to, że Tusk nie chce publicznie spekulować, kto wejdzie do jego rządu ani na jakie stanowiska mogą liczyć koalicjanci. WP pisze, że Tuska to nie dziwi, ale lekko irytuje.
– Tusk uważa, że takie gadanie w mediach szkodzi wszystkim, z mediami włącznie, bo często piszą bzdury na podstawie relacji polityków, którzy niewiele wiedzą. A później wychodzą z tego wpadki – dowiedział się dziennikarz WP od polityka współpracującego z Tuskiem.
Jak wiadomo, PiS nie ma większości, aby utworzyć rząd. Wkrótce to właśnie Tusk uzyska szansę, aby go sformować. Zasugerował nawet ostatnio możliwą datę. "13 grudnia, czyli dzień św. Łucji. Święto słońca i światła. Fajna data na dobry początek. Niektórzy obchodzą, ją śpiąc do południa" – napisał w czwartek wieczorem w serwisie X lider PO.
W sprawie możliwej daty utworzenia rządu Tuska głos zabrał już wcześniej Marszałek Sejmu Szymon Hołownia. – 15 grudnia to termin orientacyjny. Mam nadzieję, że to będzie wcześniej – stwierdził. – Dzisiaj wychodzi na to, że jeżeli zostaną dochowane wszystkie terminy, moglibyśmy mieć rząd już nawet 11 lub 12 grudnia – dodał.
Pojawiają się głosy, że Tusk już powinien ogłosić skład rządu
Tymczasem politolog prof. Antoni Dudek uważa, że Donald Tusk już teraz powinien przedstawić swój rząd. – Powinien ogłosić skład rządu i powinien powiedzieć, że ten rząd już zaczyna pracować, chociaż nie został zaprzysiężony przez prezydenta – wyjaśnił w piątek naszej redakcji znany politolog.
I dodał: – Pan prezydent gra na czas konstytucyjnie. Wiemy, że i tak za kilka tygodni powoła ten rząd. Słowa te padły w nawiązaniu do nowego sondażu dla WP, w którym KO miało niecałe 27 proc. poparcia. To mniej niż w wyborach 15 października. Koalicja uzyskała w nich prawie 31 proc.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.