W lesie znaleziono worek z radioaktywnym polonem. Interweniowała specjalna jednostka straży
Nina Nowakowska
26 listopada 2023, 16:16·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 26 listopada 2023, 16:16
W lesie niedaleko Ostrowa Wielkopolskiego mieszkańcy natrafili na niecodzienne znalezisko. Podejrzewano, że w worku oznaczonym symbolem radioaktywności mógł znajdować się silnie radioaktywny pierwiastek polon, który emituje promieniowanie alfa. Na miejscu musiały interweniować służby, w tym Specjalistyczna Grupa Ratownictwa Chemicznego lokalnej policji. Zawartość worka mogła zaskoczyć funkcjonariuszy.
Reklama.
Reklama.
Podczas poszukiwań zorganizowanych przez Kaliską Grupę Eksploracyjną w Wielowsi (gm. Sieroszewice) wykopano worek ze znakiem radioaktywności. Na miejsce przyjechały służby, w tym Specjalistyczna Grupa Ratownictwa Chemicznego policji z Ostrowa Wielkopolskiego.
Radioaktywne znalezisko w lesie?
Jak przekazał portalCodziennypoznan.pl wstępne badania wykazały obecność silnie radioaktywnego polonu. Pierwiastek ten emituje promieniowanie alfa i może być niebezpieczny dla zdrowia i życia ludzi, zwierząt i roślin, jeśli zostanie uwolniony do środowiska.
W sprawie nastąpił jednak nagły zwrot akcji. Gdy ubrani w specjalne kombinezony ratownicy podeszli do wskazanego wcześniej miejsca, okazało się, że nie ma mowy o żadnym zagrożeniu. Znaleziony przedmiot, który miał być oznaczony jako radioaktywny, w rzeczywistości był... starym urządzeniem do wykrywania dymu bądź czymś podobnym.
– To prawdopodobnie zwykła czujka dymu, bądź czujka promieniowania RTG w worku. Nie ma żadnego zagrożenia, radiacji na zewnątrz nie stwierdzono, co oznacza, że czujka nie była rozkręcona ani zniszczona. Sama w sobie nie stanowi zagrożenia, o ile ktoś nie wpadnie na pomysł wyjmowania z niej źródła radioaktywnego. – poinformował portal kalisz24.info.pl.
Worek przekazano nadleśnictwu
Z informacji lokalnych mediów wynika, że tajemniczy worek trafił w ręce leśniczego z Nadleśnictwa Taczanów. Mimo że znalezisko okazało się niegroźne, mieszkańcy okolicznych miejscowości mogli czuć się zaniepokojeni.
Zanim stwierdzono, co tak naprawdę zawiera wór, lokalne wezwały wszystkich do zachowania ostrożności i unikania rejonu, w którym odkryto przedmiot. Apelowano też do mieszkańców o zgłaszanie wszelkich nietypowych objawów zdrowotnych, które mogły być powiązane z ekspozycją na promieniowanie.
Niewybuch pod Sochaczewem
W listopadzie informowaliśmy również o innym, groźnym znalezisku, na które natrafiono w lesie pomiędzy Plecewicami a Konarami w gminie Brochów (woj. mazowieckie), niedaleko Sochaczewa. Jak podała sochaczewska policja, doszło tam do silnej eksplozji, którą najprawdopodobniej spowodował niewybuch z czasów II wojny światowej.
– Doszło do wybuchu na terenie leśnym, gdzie rozpalone zostało ognisko – oświadczył wówczas st. kpt. Rafał Krupa z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Sochaczewie.
Na miejscu zginął 26-letni mężczyzna, a jego rówieśnik został ciężko ranny. Po udzieleniu wstępnej pomocy młody mężczyzna został przetransportowany helikopterem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala przy ul. Szaserów w Warszawie. Na miejscu tragedii pracowało 18 strażaków i policja.
Według TVN24 odgłos eksplozji słyszany był w odległości 15 kilometrów od miejsca zdarzenia. Mieszkańcy opowiadali nawet, że w oddalonych o kilka kilometrów domach po wybuchu zatrzęsły się szyby w oknach. Jak nieoficjalnie ustalił reporter stacji, wszystko wskazuje na to, że niewybuch został wrzucony do ogniska.