Rada Mediów Narodowych zgodziła się na dokonanie zmian w statutach TVP, Polskiego Radia i PAP. To odpowiedź na pismo skierowane do niej przez ministra Piotra Glińskiego. Jest to ruch, który ma zablokować usunięcie zarządów wspomnianych spółek po przejęciu władzy przez koalicję Donalda Tuska.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W poniedziałek przed południem Rada Mediów Narodowych odpowiedziała na pismo Piotra Glińskiego w sprawie zmian w statutach spółek TVP, Polskiego Radia oraz PAP. Informacje te potwierdził przewodniczący RMN Krzysztof Czabański.
Uchwała ta wchodzi w życie z dniem podjęcia. Za przyjęciem zmian głosowało 3 członków Rady, przeciwko - 2. Sprawę skomentował już na Twitterze Piotr Gliński, który podkreślił, że wszystko, co się teraz dzieje, jest legalne.
"System mediów Tuska uruchamia kolejną nagonkę. Wszystkie działania ws. mediów publicznych są zgodne z prawem. Dla Polski i demokracji lepszy jest pluralizm niż monopol. Pozdrawiam Wszystkie Oczy Wielkiego Brata" – napisał Gliński.
Pomysł Glińskiego
Przypomnijmy, że w poniedziałek rano do mediów wyciekło pismo Piotra Glińskiego, datowane na 23 listopada br. Minister kultury i dziedzictwa narodowego zwrócił się w nim do kontrolowanej przez PiS Rady Mediów Narodowych o zgodę na wprowadzenie zmian w statutach Telewizji Polskiej S.A., Polskiego Radia S.A. oraz Polskiej Agencji Prasowej S.A.
Jak podaje Onet, do wszystkich statutów ma trafić fragment o identycznym brzmieniu: "W razie otwarcia likwidacji likwidatorami są wszyscy członkowie Zarządu oraz kierownik komórki organizacyjnej Spółki zajmującej się obsługą prawną. W okresie likwidacji do składania oświadczeń w imieniu Spółki wymagane jest współdziałanie dwóch likwidatorów, w tym jednego będącego członkiem ostatniego Zarządu".
Według Wirtualnej Polski, Rada Mediów Narodowych wyraziła zgodę na zmiany w głosowaniu, które odbyło się w poniedziałek 27 listopada. – To próba obejścia ustawy i próba odebrania przyszłemu właścicielowi jego uprawnień – powiedział w rozmowie z WP Robert Kwiatkowski, członek Rady Mediów Narodowych z ramienia Lewicy.
Kłeczek pytał o zmiany w TVP
Ruch Glińskiego zdaje się być reakcją na krążące od dłuższego czasu doniesienia o tym, że przyszły rząd Donalda Tuska zamierza przejąć kontrolę nad mediami TVP, stawiając je w stan likwidacji.
Sam Miłosz Kłeczek z TVP pytał podczas konferencji lidera PO w Sejmie, o to, co się stanie z mediami publicznymi. – Dowiecie się państwo w odpowiednim czasie, w jaki sposób rozwiążemy skutecznie tę sprawę. Będzie ciekawie – wyjaśnił mu klarownie Tusk.
Nazwał też pracowników TVP funkcjonariuszami. Następnie poinformował, że "na komisji śledczej padną pytania o to, kto z mediów rządowych przyjmował informacje z prokuratury i CBA". Kłeczek jednak się nie poddawał i chciał konkretnie wiedzieć, co planuje Tusk.
– Wie pan, już mam swoje lata. Jestem w tej polityce od stu lat, a ciągle się dziwię, kiedy słyszę funkcjonariuszy PiS-owskiej telewizji i ich sposób zadawania pytań. Nawet zachowania na konferencjach prasowych. Ja wciąż nie mogę uwierzyć, że coś takiego stało się z mediami publicznymi – kontynuował Tusk w Sejmie.
I dalej zwrócił się do Kłeczka: – Proszę wyjąć rękę (z kieszeni), jak pan do mnie mówi. I proszę odstąpić od mikrofonu. Panu już podziękujemy, panie redaktorze – dodał.
Po tym, jak wszyscy dziennikarze zadali pytania Tusk, wychodząc, powiedział jeszcze raz Kłeczkowi, że kiedy kolejny raz będzie mu zadawał pytania, to niech wyjmie ręce z kieszeni. – Zapamiętam tę radę – skwitował to nieco szyderczo pracownik TVP, gdyż Tusk przy okazji się przejęzyczył i zamienił ze sobą słowa "ręce" i "kieszenie".