nt_logo

Masturbacja może być zła? Seksuolożka mówi kiedy i dlaczego

redakcja naTemat

01 grudnia 2023, 11:33 · 3 minuty czytania
Czy masturbacja może być zła? Może. Raz, jeśli przeradza się w uzależnienie, dwa – kiedy tylko tak ktoś jest w stanie poczuć satysfakcję, co nie pozostaje bez wpływu na związek. Na tym jednak nie koniec. O wszelkich konsekwencjach mówi psycholożka, psychoterapeutka i seksuolożka Katarzyna Kucewicz.


Masturbacja może być zła? Seksuolożka mówi kiedy i dlaczego

redakcja naTemat
01 grudnia 2023, 11:33 • 1 minuta czytania
Czy masturbacja może być zła? Może. Raz, jeśli przeradza się w uzależnienie, dwa – kiedy tylko tak ktoś jest w stanie poczuć satysfakcję, co nie pozostaje bez wpływu na związek. Na tym jednak nie koniec. O wszelkich konsekwencjach mówi psycholożka, psychoterapeutka i seksuolożka Katarzyna Kucewicz.
Fot. Deon Black / Pexels

90 proc. mężczyzn i 80 proc. kobiet – zakłada się, że właśnie tyle z nas zaspokaja się poprzez masturbację. Masturbację, która rozładowuje napięcie, ale pozwala też dbać o dobrostan psychiczny. Pozwala poznać swoje ciało oraz swoje potrzeby.


Jeśli jest to uzupełnienie życia seksualnego, jeśli je wspiera – wspaniale. Gorzej, gdy jest to jedyny sposób na osiągnięcie satysfakcji i rozkoszy...

Masturbacja szkodzi?

Nie, masturbacja nie szkodzi. Nie prowadzi do ślepoty, chorób psychicznych lub bezpłodności, choć przed wiekami, a można się pokusić o stwierdzenie, że i przed laty, tak właśnie sądzono i tym właśnie straszono. Oczywiście nie zapominając o głównym powodzie, który sprawiał, że masturbacja była nie do zaakceptowania – o grzechu.

Dziś takie argumenty większość z nas mogłyby rozbawić. Tym bardziej że eksperci podkreślą rolę, jaką "samomiłość" pełni w naszym życiu.

– Masturbacja sama w sobie nie jest szkodliwa i postrzega się ją raczej jako naturalną część zdrowego życia seksualnego zarówno singli jak i osób w parach – zaznacza psycholożka, psychoterapeutka i seksuolożka Katarzyna Kucewicz.

– Masturbacja może jednak stać się problematyczna, jeśli zastępuje intymność lub aktywność seksualną z partnerem, szczególnie jeśli druga osoba czuje się przez to zaniedbywana, przezroczysta i ignorowana – dodaje rozmówczyni naTemat.

Według badań prof. Izdebskiego sprzed kilku lat połowa Polaków nie jest zbytnio zadowolona ze swojego życia seksualnego i jak mówi profesor, niedopasowanie seksualne to jeden z wiodących problemów. Możemy nie pasować do siebie zarówno pod kątem libido, jak i anatomicznym, natomiast często są to niedopasowania, nad którymi można pracować, jeśli para chce. Na przykład: szukając dla siebie odpowiednich pozycji. Moje doświadczenia i doświadczenia moich kolegów i koleżanek seksuologów pokazują, że jest możliwe odnajdowanie wspólnego mianownika nawet u osób o różnych temperamentach, ale podstawą jest chęć do wspólnej pracy, do podjęcia działania. Niestety czasami nie starcza nam do tego odwagi.Katarzyna Kucewiczpsycholożka, psychoterapeutka, seksuolożka

Problem do rozwiązania?

Katarzyna Kucewicz podkreśla, że częsta masturbacja, czyli taka, która zakłóca codzienne życie lub relacje, jest zachowaniem wymagającym obserwacji i zastanowienia, dlatego warto porozmawiać o niej z seksuologiem.

– Dokładnie o tym, dlaczego stała się albo od lat jest głównym źródłem satysfakcji? Czy chodzi o specyficzne techniki, które dają zadowolenie? Czy jednak o problemy komunikacyjne oddalające partnerów od siebie? – zaznacza ekspertka.

W jej opinii otwarta i uczciwa rozmowa z partnerem o swoich potrzebach i oczekiwaniach seksualnych (które mogą się zmieniać z czasem), jest w stanie przywrócić dawną intymność.

– Nierzadko sprawia, że kochankowie wracają do bliskości i eksplorują na powrót swą intymność, i wtedy przestają ją zastępować masturbacją. Bywa też, że eksperymentowanie z innymi niż dotychczas formami stymulacji pomaga w odkrywaniu nowych źródeł satysfakcji – wyjaśnia.

Katarzyna Kucewicz: – Ale nie zawsze tak jest. Czasami osoba zamyka się na pracę nad intymnością w związku, woli pozostać w masturbacji niż wracać do intymności, próbować. Dzieje się to na przykład wtedy, kiedy doświadczyło się wielu odrzuceń. Wówczas osoba może wybrać masturbację jako jedyne źródło satysfakcji, chroniąc w ten sposób swoją samoocenę przed ponownym narażeniem się na odrzucenie.

Masturbacja strumieniem wody

Ze specjalistą warto skontaktować się także, jeśli czujesz – mowa tu o kobietach – że jedynie wykorzystując prysznic, jesteś w stanie osiągnąć satysfakcję seksualną.

"Zespół Havelocka-Ellisa to sytuacja, w której osoba z cipką (najczęściej) 'wytrenowała' się w osiąganiu orgazmu w wyniku stymulacji obszaru genitalnego strumieniem wody. O zespole możemy mówić TYLKO gdy osoba doświadcza trudności lub wręcz niemożności osiągnięcia orgazmu w inny sposób" – wyjaśniała na swoim profilu na Instagramie psycholożka, seksuolożka Olga Woźna.

Jedyny sposób na relaks

Masturbacja nie będzie również działała na korzyść osoby, która tylko w ten sposób potrafi dbać o swoje emocje. Gdy nie umie regulować ich inaczej. W przypadku złości, smutku, napięcia zawsze widzi jedno rozwiązanie, ukojenie.

Nie należy panikować, jeśli czasem – powtarzam czasem – zdarzy się nam zrelaksować właśnie w ten sposób. W tym nie ma nic złego, bo gorąca kąpiel, autoerotyzm, pozwalają się odprężyć i... łatwiej zasnąć.

Kiedy jeszcze masturbacja może zaszkodzić? Wtedy, kiedy wykorzystuje się do niej, by wzmocnić doznania – np. prądu elektrycznego, gumek do zaciskania nasady członka. Tu mówimy już o narażeniu zdrowia.

Czytaj także: https://natemat.pl/338461,orgazm-podczas-masturbacji-ale-nie-podczas-seksu-seksuolozka-odpowiada