Brzmi to niewiarygodnie, ale mieszkanka Australii Evelyn Miller naprawdę urodziła się z dwiema waginami. O swojej chorobie zwanej uterus didelphys nie wiedziała, aż do momentu pierwszego razu. I chociaż wtedy była załamana, to teraz na swojej przypadłości zbija fortunę. Została bowiem seksworkerką, a o swoim ciele mówi dość kontrowersyjnie: "jedna wagina dla męża, druga do pracy".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Chociaż jej przypadłość jest dość poważna, bo ma wpływ na całe jej życie, to kobieta nie mogła wiedzieć o niej jako dziecko. Dopiero inicjacja seksualna była momentem, gdy Evelyn zaczęła podejrzewać, że coś jest nie tak.
– Już jako nastolatka zauważyłam, że coś jest nie tak z moim dolnym regionem. Kiedy po raz pierwszy uprawiałam seks, czułam, że penis mojego chłopaka "uderza w ścianę". Później przez długi czas unikałam stosunków i czułam ogromny niepokój związany z seksem – opowiadała Evelyn Miller w rozmowie z New York Post.
O tym wydarzeniu początkowo nie powiedziała nikomu, bo zbyt się wstydziła, nie miała też osoby, której mogłaby zwierzyć się z tak intymnej kwestii. Kobieta opowiedziała w rozmowie z mediami, że w młodości mieszkała tylko z ojcem, więc nie miała z kim rozmawiać o swoim schorzeniu. Na farmie nie mieli też internetu, więc nie mogła poczytać o swojej chorobie.
Szokującą diagnozę usłyszała dopiero w 2011 r., gdy udała się do ginekologa. I jak podkreśla, była przerażona, a jej długa droga do zaakceptowania siebie dopiero się rozpoczęła. W 2018 roku już w pełni zrozumiała, że dwie waginy są jej atutem i podjęła pracę seks workerki, w tym aktorki filmów pornograficznych.
Podkreśliła, że wykorzystuje swoje dwie waginy nie tylko do zdobycia pieniędzy i popularności w branży, ale chce mówić wszystkim mówić o swojej chorobie i uświadamiać społeczeństwo.
Wygłosiła też bardzo kontrowersyjne stwierdzenie, które stało się w internecie viralem. Evelyn Miller ma bowiem męża i była pytana o to, jak łączy swoją pracę z byciem w związku. Odpowiedziała, że z jej perspektywy męża nie zdradza.
– Z mojej perspektywy to nie jest zdrada. W końcu mam dwie waginy. Jedną dla męża, a drugą do pracy – uznała. – Dostaję wiadomości od wielu kobiet, które również zmagają się z tym schorzeniem – wyjaśniła Evelyn Miller.
Evelyn Miller ma także dwie szyjki macicy i dwie macice. Statystycznie takie schorzenie dotyka jedną kobietę na milion. Jak podkreśla, i tak ma szczęście, bo inne kobiety z podobnym co ona schorzeniem często są bezpłodne.
Kobieta za to wychowuje dwójkę zdrowych dzieci, a ciąża przebiegła bez żadnych problemów. Nie ukrywa również, że podwójny układ rozrodczy czyni jej życie seksualne bardziej ekscytującym. Narzeka jedynie, że musi używać dwóch tamponów oraz przeprowadzać podwójne badania na obecność chorób przenoszonych drogą płciową.