Komendant Główny Policji żegna się z pracą? Nowe szczegóły ws. odejścia Szymczyka
Nina Nowakowska
04 grudnia 2023, 19:21·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 04 grudnia 2023, 19:21
Dziennikarze śledczy Radia ZET ustalili, że na wtorek 5 grudnia zaplanowano uroczystość pożegnania Komendanta Głównego Policji Jarosława Szymczyka. Ma do niej dojść rano w budynku Komendy Głównej Policji przy Domaniewskiej w Warszawie. Szymczyk ma pozostać w dyspozycji kadrowej do połowy stycznia. Policjant stał się powszechnie znany m.in. na sprawą afery z granatnikiem, z którego wystrzelił w swoim gabinecie w komendzie.
Reklama.
Reklama.
Według nieoficjalnych informacji dziennikarzy śledczych Radia ZET i radiozet.pl,Komendant Główny Policji ma żegnać się z pracą. Z doniesień Mariusza Gierszewskiego i Radosława Grucy pożegnanie Jarosława Szymczyka zostało zaplanowane na wtorek 5 grudnia.
Komendant Główny Policji żegna się z pracą?
Jak ujawniła rozgłośnia, Szymczyk pozostanie w dyspozycji kadrowej do połowy stycznia. O odejściu komendanta mówi się od kilku miesięcy.
Spekulacje na ten temat rozpoczęły się po słynnej aferze z granatnikiem, do której doszło wgrudniu 2022 roku. Wówczas,w biurze szefa KGP eksplodował przywieziony z Ukrainy granatnik. Prokuratura do tej pory nie wyjaśniła sprawy.
W połowie grudnia w stan spoczynku ma odejść również dowódca Centralnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji „BOA”, nadispektor Dariusz Zięba. Razem z Ziębą z policji może odejść nawet kilkunastu oficerów "BOA".
Eksplozja "prezentu" w gabinecie Szymczyka
Do zdarzenia doszło 14 grudnia w gabinecie Szymczyka w Komendzie Głównej Policji. MSWiA podało, że w gmachu "eksplodował jeden z prezentów, które komendant Jarosław Szymczyk otrzymał podczas wizyty w Ukrainie od jednego z szefów ukraińskich służb". Wcześniej rzecznik policji próbował ukrywać informację, podając jedynie lakoniczny komunikat.
W wyniku wybuchu komendant doznał obrażeń i trafił do szpitala. Po wyjściu z placówki stwierdził, że dzień po otrzymaniu tej broni i innych podarunków chciał je przenieść na zaplecze biura. Aby to zrobić, ustawił granatnik pionowo, a ten wystrzelił i "dosłownie po sekundzie doszło do eksplozji". Siła uderzenia była tak duża, że przebiła podłogę, a z drugiej strony uszkodziła sufit.