Reklamy H&M
Reklamy H&M naTemat

Najpierw podbiły wybiegi. Później, dzięki twarzom najsłynniejszych aktorek, zaczęły pojawiać się na czerwonym dywanie. Dziś znalazły się na plakatach najpopularniejszych w Polsce marek odzieżowych. Krzaczaste brwi wracają do łask.

REKLAMA
Wystarczy krótki spacer po mieście, by przekonać się, co niebawem będzie najbardziej popularnym trendem wśród młodych kobiet. I nie chodzi tu o kolor czy krój. Rządzić będą krzaczaste brwi.
Z wybiegów na ulice
Grube brwi już od kilku lat stają się obowiązkowym elementem każdego większego pokazu. Mają je modelki prezentujące ubrania Josepha Altuzarra, Dereka Lama, Victorii Beckham. Karl Lagerfeld poszedł jeszcze dalej, każąc swoim modelkom prezentować na brwiach kamienie szlachetne.
Razem z najlepszymi sukniami, grube brwi przeniosły się z wybiegów na czerwone dywany największych imprez filmowych. Z dumą prezentują je Keira Knightley, Lilly Collins, Kim Kardashian, Rooney Mara, Natalie Portman, Emma Watson i Jennifer Connelly, a także wiele innych aktorek i modelek.
Trend przejęły największe marki odzieżowe. Grube brwi można było zobaczyć już na reklamach w sezonie jesienno-zimowym. Dopiero teraz są jednak prawdziwym hitem. Wystarczy przejść się po mieście, by wszędzie zobaczyć bannery i wielkoformatowe płachty, które zdominowane są właśnie przez brwi. Cindy Crawford prezentuje naturalne, zadbane brwi w reklamie sieciówki C&A. Nie mniej okazałe brwi wykorzystały też marki Guess, Mango, Reserved, H&M. A to oznacza, że wraz z ich ubraniami, krzaczaste brwi niebawem wyjdą na ulice.
logo
Krzaczaste brwi w reklamie Mango shop.mango.com.pl

logo
Wyraźne brwi w kampanii Reserved reserved.com.pl

Marlena Deitrich, czy Helena Bonham-Carter?
Moda na grube, naturalne brwi to efekt wieloletnich zabaw wyglądem. Po raz pierwszy kwestia brwi stała się istotna i szeroko dyskutowana w latach 30. ubiegłego wieku. Popularne aktorki wyskubywały kolejne włoski, by utworzyć nad oczami ogromne, uwodzicielskie łuki. Mistrzynią była Greta Garbo. Marlena Dietrich szła jeszcze dalej. Z czasem zaczęła pozbywać się włosków w ogóle i rysowała idealny kształt przy pomocy kredki do oczu.
Na bardziej naturalne brwi stawiała Vivien Leigh. Unoszenie ich stało się jej pokazowym numerem w "Przeminęło z wiatrem". Dobre dni dla krzaczastych brwi miały jednak dopiero nadejść. W czasie II wojny światowej kobiety masowo porzucały życie kur domowych i zatrudniały się w dużych zakładach pracy. Nie mogły poświęcać już tyle czasu na dbanie o wygląd, w tym staranne wyskubywanie niepotrzebnych włosków. Naturalne brwi stały się, szczególnie w Stanach Zjednoczonych, symbolem kobiety wyzwolonej, pracującej, twardszej.
Z czasem brwi jeszcze rosły, gęstniały, nabierały wyrazu, by w końcu osiągnąć wygląd znany doskonale wszystkim fanom Audrey Hepburn, Sophii Loren i Elizabeth Taylor. W kontekście tej ostatniej mówiono często, że brwi są jak wieszaki dla oczu.
To, co z brwiami działo się później, jest już tylko mieszaniną stylów i porządków. Brwi raz zdobywały na twarzy kluczową pozycję ozdabiane brokatem, podkreślane, wyczesywane, innym razem całkowicie znikały. W latach 60. pojawiły się specjalne kosmetyki do brwi. Lata 70. skróciły je, ale za to sprawiły, że stały się grubsze. Kolejna dekada należała do naturalnych brwi, które z dumą nosiły na przykład Brooke Shields i Helena Bonham-Carter. Jeszcze w 1990 roku na okładkę "Playboya" trafiła dzięki swoim krzaczastym brwiom Margaux Hemingway, wnuczka znanego pisarza. "Tata mówił: noś je z dumą" – powiedziała w wywiadzie dla pisma.
logo
Margaux Hemingway i jej krzaczaste brwi (1990) fot. Playboy

Brwi lepsze niż botoks
W latach 90. brwi były w odwrocie – wyskubane i wybielone tak, by wyglądały jak te, które nosiła w "Słonecznym Patrolu" Pamela Anderson. Delikatne brwi miały podkreślać kobiecość. Jedynie nieliczne panie, jak Catherine Zetha-Jones, decydowały się na naturalność.
Początek nowego tysiąclecia przyniósł głęboką refleksję nad brwiami. Jak podają autorzy książki "Encyclopedia of hair: a cultural history", Amerykanie zaczęli wydawać miliony dolarów na utrzymanie brwi w odpowiednim porządku.
Co to znaczy? Ramy Gafni, jeden z najbardziej znanych stylistów z Nowego Jorku przyznał, że dla niego brwi muszą być naturalne, nie powinny poddawać się modzie. "Są jak nos. Powinny być klasyczne i pasować do twarzy".
Podobnego zdania o brwiach jest stylistka Ola Magdalena Borgosz. – Brwi nadają charakteru, wyrazu twarzy – mówi. Przykładem może być Edyta Bartosiewicz, która z podwójnych linii brwi przez lata robiła swój znak rozpoznawczy.
Stylistka wylicza jednak znacznie więcej zalet naturalnych brwi. – Dobrze wymodelowane, zadbane i podkreślone zrobią więcej niż nawet najlepszy makijaż, czy nawet botoks – przekonuje i dodaje, że szczególnie u osób starszych dobrze zaprojektowane brwi pomagają się pozbyć wrażenia opadających kącików oczu, czy opadającej powieki.
Okazuje się, że sprostanie wymogom powracającej mody na grube brwi dla wielu osób nie będzie jednak łatwe. – Wyrywając, nitkując czy woskując brwi wiele osób zniszczyło sobie cebulki – mówi Borgosz i dodaje, że furorę robią teraz na rynku preparaty na porost brwi, które pomogą odzyskać ich naturalny kształt.
A co Wy sądzicie? Krzaczaste brwi powinny na stałe wpisać się do kanonu mody, czy wypaść z niego jak najszybciej?