Maciej Stuhr mocno o PiS.
Maciej Stuhr mocno o PiS. Fot. Paweł Wodzyński/ East News

Maciej Stuhr ma nowy program "Mam to wszystko w standupie", reklamowany hasłem "Humor na najwyższym poziomie, pełen błyskotliwych, inteligentnych spostrzeżeń na temat rzeczywistości". Polski aktor jest w nim bezlitosny dla obozu rządzącego, a także dla Polaków.

REKLAMA

"Mam to wszystko w standupie" uderza w PiS

Maciej Stuhr na początku swojego występu stwierdził ironicznie, że "standup się nie opłaca". Przyznał również, iż nie jest ulubieńcem prawicowych polityków, co wywołało śmiech na sali.

– Nie jesteśmy reprezentatywną częścią społeczeństwa – skomentował, mając na myśli siebie i śmiejących się z jego żartów widzów. – Raczej nie znajdziemy na tej sali zwolenników obniżenia wieku emerytalnego. Zapytajcie jakiegoś aktora o, to kiedy przejdzie na emeryturę – dodał.

Stuhr zażartował również utrzymywanie przez PiS, że wygrali wybory, pomimo tego, że mają mniejszość w Sejmie. – W noc wyborczą poszło mi do kosza 78 proc. materiału. Bo nie dość, że wygrali wybory, to jeszcze przegrali – ironizował.

– Ja to mam wrażenie, że mam ten sam numer telefonu co Zbyszek. Dzwonię, a on słyszy wszystko, co mówię – powiedział Stuhr, nawiązując do Zbigniewa Ziobry i afery Pegasusa, związanej z podsłuchiwaniem opozycyjnych polityków. Ziobro obrywa również za noszenie pistoletu.

W swoim stand-upie obrywa się też Jackowi Saisnowi, który umie "sp*******ć" oraz propagandystom z TVP. Stuhr przypomina również o okrągłych sumkach, jakie trafiały na konto bliskich polityków PiS dzięki stanowiskom w spółkach Skarbu Państwa.

– Ja to bym za te pieniądze nawet Antoniemu parówki w czajniku gotował – stwierdził aktor, nawiązując do słynnych eksperymentów podkomisji smoleńskiej. – Albo bym prezesowi codziennie włosy mył Nizoralem – dodał.

Maciej Stuhr śmieje się z Polaków

Stuhr nie poprzestał jednak tylko na polityce. Nabijał się również z kolegów-aktorów oraz polskiej mentalności.

– Stand up musi być wulgarny, ale k***a nie mój. Nie sprowokujecie mnie. Ja jestem Polakiem, ale Polaka nie da się tak łatwo sprowokować – stwierdził żartobliwie. Aktor wchodził również z widzami w interakcje za pośrednictwem pytań zadanych mu na Instagramie.

"Gdy zapowiedział pan występ najlepszego konferansjera w Polsce, myślałam, że na scenę wyjdzie Hołownia" – napisała jedna z obecnych na sali osób. – Dobre, dobre – pochwalił Stuhr.