Patrząc na zachowanie Grzegorza Brauna sprzed lat, nie można odmówić mu konsekwencji. Zawsze szokował swoimi wypowiedziami i postawą – nie zawsze jednak był politykiem. Czym się zajmował, zanim zaczął kompromitować Polskę na międzynarodowej arenie?
Reklama.
Reklama.
Grzegorz Braun urodził się 11 marca 1967 roku w Toruniu. Studiował polonistykę na Uniwersytecie Wrocławskim, a później na Wydziale Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego.
Dzisiaj jego osoba jest kojarzona przede wszystkim z bycia jednym z najbardziej kontrowersyjnych polityków – obok niedawno zdetronizowanego "krula" Janusza Korwin-Mikkego – Konfederacji.
W ostatnich latach zasłynął m.in. negowaniem tragicznych skutków pandemii COVID-19, swoją batalią z obecnością flag ukraińskich w Sejmie, promowaniem prorosyjskich oświadczeń obwiniających NATO, wspieraniem niesławnych skrajnie prawicowych patostreamerów Wojciecha Olszańskiego i Marcina Osadowskiego, czy zniszczeniem choinki krakowskich sędziów, bo zobaczył na nich bombki z symbolami LGBT+ i UE.
Do jego ostatnich bulwersujących "performance'ów" należy zaliczyć pokaz bezmyślności i antysemityzmu, gdy postanowił ugasić gaśnicą menorę zapaloną w Sejmie z okazji Chanuki oraz psiknął nią w twarz kobiety biorącej udział w uroczystości.
Czym jednak Braun zajmował się wcześniej, zanim zaczął kompromitować mandat posła i Polskę na międzynarodowej arenie?
Był dziennikarzem, scenarzystą i reżyserem. Do 2007 roku prowadził nawet zajęcia z dziennikarstwa na Uniwersytecie Wrocławskim. Współpracował z "Frondą" i Radiem Wrocław.
Jako scenarzysta i reżyser Braun ma na swoim koncie liczne produkcje, m.in. dostępny na TVP VOD dokument "Eugenika - w imię postępu", o którym czytamy, że to "film dokumentalny prezentujący pseudonaukowe podstawy eugeniki, jej początki w Stanach Zjednoczonych i hitlerowskich Niemczech oraz próby implementacji tych niemoralnych idei na grunt międzywojennej Polski".
Nakręcił także dokumenty o mówiących wiele tytułach "TW 'Bolek'", "Nie o Mary Wagner" ("dokument przedstawia życie i działalność kanadyjskiej działaczki pro-life Mary Wagner").
W 2015 roku Braun postanowił zmierzyć się z tematem katastrofy polskiego Tu-154 w Smoleńsku, więc nakręcił mini-serial... "Zamach Smoleński".
Łącznie Braun jako reżyser ma w swoim dorobku ponad 20 tytułów. Warto dodać, że był też lektorem – głównie jednak w swoich własnych filmach dokumentalnych.
Co ciekawe, Braun pracował także przy polskim filmie science-fiction "Arche. Czyste zło", którego był współscenarzystą. W chwili pisania tego tekstu produkcja ma ocenę na Filmweb 2,5/10.
Na youtube'owym kanale Węży (antynagród przyznawanych najgorszym polskim filmom) można znaleźć materiał poświęcony tej produkcji, gdzie w opisie wideo czytamy: "Oto najbardziej (jak dotychczas) żałosne rodzime podejście do fantastyki w XXI wieku. "Arche. Czyste zło" to naprawdę czyste ZŁO".
"To niezwyklej klasy gniot, godny 'The Room', 'Wilczycy' i 'Klątwy doliny węży' oraz prezentacji na Splacie (Splat!FilmFest – przyp. aut.) w cyku Najlepsze z Najgorszych" – napisał dr Przemysław Witkowski, publicysta, doktor nauk humanistycznych w zakresie nauk o polityce, zapytany przez naTemat o wrażenia po seansie filmu.
Nie zapominajmy, że Grzegorz Braun jest też autorem książek. Wśród nich można znaleźć m.in. takie tytuły, jak "Będziesz wisiał", "A nie mówiłem?", czy "System. Od Lenina do Putina", którą napisał razem z Rafałem Otoka-Frąckiewiczem.
Z chwilą, gdy postanowił na dobre pójść w politykę, nie tylko spopularyzował zwrot "Szczęść Boże", ale także słynne już "Kościół, szkoła, strzelnica".
Artystyczna przeszłość posła zdaje się teraz główną linią obrony w strategii "damage control" Konfederacji.
– Grzegorz Braun jest artystą i być może to jego forma ekspresji – w takim tonie rzeczniczka Konfederacji Ewa Zajączkowska-Hernik postanowiła skomentować oburzające zachowanie partyjnego kolegi.
Tym samym przypomniała, za kogo jej partia uważa swoich wyborców i resztę opinii publicznej.