Poszukiwany listem gończym Maksymilian F., 1 grudnia został zatrzymany we wsi Kiełczów pod Wrocławiem. Stamtąd został przewieziony na komisariat we Wrocławiu, a następnie do innej siedziby policji na wrocławskich Krzykach. Do tego transportu oddelegowano dwóch kolejnych funkcjonariuszy. Niecały kilometr przed miejscem docelowym, Maksymilian F. oddał dwa strzały do policjantów siedzących w radiowozie i uciekł z miejsca zdarzenia. Funkcjonariusze zmarli w szpitalu. Co takiego wydarzyło się w nieoznakowanym radiowozie, którym zatrzymany był przewożony i w którym strzelał do policjantów? Czy to możliwe, aby podczas przeszukania, funkcjonariusze przeoczyli ukrywaną przez Maksymiliana F. broń? Czy kiedyś poznamy prawdziwy przebieg wydarzeń z 1 grudnia? Karolina Opolska zaprasza na rozmowę z Andrzejem Mroczkiem, byłym policjantem, obecnie ekspertem Collegium Civitas.