Choć Brytyjczykowi nie udało się zatrudnić Polaka w swojej stajni M-Sport, to jest pełen uznania i respektu dla mieszanki Kubica-Citroën. Jedak stawka kierowców na Wyspach Kanaryjskich będzie dość poważna.
Trudno już dziś typować, ale można pokusić się o przegląd konkurentów Roberta Kubicy, bo wczoraj zamknięto listę zgłoszeń na Rally Islas Canarias.
Yves Matton
W tym roku chcemy wywalczyć maksymalną liczbę mistrzowskich tytułów.
Faworytem dwóch szefów największych zespołów rajdowych jest oczywiście Robert Kubica. Yves Matton z Citroëna wypowiedział się jedynie na temat startów w mistrzostwach świata, ale z pewnością ma cichą nadzieję, na pierwsze miejsce Polaka na Kanarach. Więcej do powiedzenia na ten temat miał Malcolm Wilson ze stajni M-Sport, któremu nie udało się zatrudnić Roberta.
"Nie mam wątpliwości, że na asfalcie będzie w czołówce. Nie widzę powodu, dla którego miałby nie wygrać na Wyspach Kanaryjskich. On jest bardzo szybkim kierowcą, natomiast pod znak zapytania stoi nawierzchnia szutrowa. Nigdy nie prowadził samochodu na luźnej nawierzchni, więc ciekawie będzie zobaczyć, jak mu pójdzie."
To prawda, że Robert Kubica ma szanse na Wyspach Kanaryjskich, ale nie będzie tak łatwo jak w Trofeo di Como. Na Kanary przylecą zawodnicy światowego formatu, m. in. wicemistrz Europy i jeden z najbardziej doświadczonych kierowców w tej klasie, dwukrotny zwycięzca rajdu Jan Kopecký. Pojawi się również jeden z najbardziej utalentowanych kierowców brytyjskich Craig Breen. Prawdopodobnie czołówkę uzupełni Bryan Bouffier znany z naszych tras, trzykrotny Rajdowy Mistrz Polski. Wszyscy w topowym sprzęcie i wszyscy z ogromnym doświadczeniem.
Jednak przepowiednie Malcolma Wilsona wcale nie są wzięte z kosmosu. Przypomnę tylko, że w Rallye du Var Kubica regularnie tłukł Freddy'ego Loixa, a Belg jest kierowcą pokroju wyżej wymienionych.
W rajdzie najprawdopodobniej pojawi się 12 kierowców w samochodach tej klasy, co Citroën DS3 RRC. Będą nimi ponadto: Bruno Magalhaes, Jeremy Ancian, Luis Monzon, Daniel Oliveira, Ołeksij Tamrazow, Jean-Mathieu Leandri, Antonin Tlustak i Janos Puskadi .
Śmiem wątpić, aby któryś z nich zagroził naszemu reprezentantowi.