Reklama.
Reklama.
Gościem Pawła Orlikowskiego w "Rozmowie dnia" był ks. Kazimierz Sowa, z którym rozmawialiśmy m.in. o ostatnich, burzliwych wydarzeniach, które miały miejsce w siedzibie TVP. – Może się nie podobać to, co się stało na Woronicza i Placu Powstańców (siedzibach TVP - red.), tylko trzeba zauważyć, że ta choroba zaczęła się od zmiany, jaka miała miejsce 30 grudnia 2015 roku, niekonstytucyjnej formuły wprowadzenia Rady Mediów Narodowych, które miały być rodzajem instytucji partyjnej do trzymania w ryzach mediów publicznych. Jeśli ktoś w 2015 roku dokonał tej zmiany w taki sposób, nie może mieć pretensji, że nowa władza próbuje tę sprawę odkręcać – mówi ksiądz Sowa. Nasz gość skomentował również działania Andrzeja Dudy, który listownie wystąpił w obronie mediów publicznych i w obronie KRS. – Troska prezydenta Dudy na temat wolności mediów i wolności słowa jest przykładem, że jest to płacz na rozlanym mlekiem. Szkoda, że prezydent nie zauważał, jak bardzo był faworyzowany w kampaniach wyborczych – z przekąsem mówi ks. Sowa. Zapytaliśmy go również o to, w jaki sposób ocenia swojego dawnego redakcyjnego kolegę z Religia TV w roli marszałka Sejmu. – Widzę w nim człowieka, który przeszedł z przestrzeni dziennikarskiej, publicystycznej i pisarskiej do przestrzeni politycznej. Zrobił to nie wczoraj, tylko lata temu. Obserwując sposób prowadzenia obrad Sejmu i zupełnie nowy język, jakiego używa, jako obywatel i odbiorca tych treści, nie jako kolega tylko i wyłącznie, jestem niezwykle zadowolony, że ktoś taki jest marszałkiem Sejmu – ocenia Sowa. Więcej w "Rozmowie dnia".