Do strzelaniny doszło na uniwersytecie w Pradze 21 grudnia. Zginęło 14 osób. Sprawcą okazał się Dawid K., student wydziału filozofii. Policjanci przeszukali już jego dom i natrafili na urządzenie przypominające improwizowany ładunek wybuchowy. Służby przewidują, że mężczyzna planował rzeź, która mogłaby pochłonąć więcej ofiar. Ale to nie koniec – okoliczni mieszkańcy przypominają podobną zbrodnię sprzed 18 lat.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Nowe fakty ws. strzelaniny w czeskiej Pradze mrożą krew w żyłach. Okazuje się, że mogło dojść do jeszcze większej tragedii, bo sprawca przygotowywał się do tego, by skrzywdzić jak największą liczbę ofiar.
Początkowo podawano tylko, że sprawca miał przed atakiem zabić swojego ojca. Okazało się również, że w domu sprawcy strzelaniny policjanci odkryli urządzenie przypominające improwizowany ładunek wybuchowy. Co więcej, w budynku ulatniał się gaz, za co również odpowiedzialny ma być David K.
Czeskie media wskazują więc, że bardzo prawdopodobne jest, że 24-latek chciał wysadzić dom. Wtedy ofiar mogłoby być jeszcze więcej. Potwierdzono, że w domu mężczyzny znaleziono również broń, z której zabito dwie osoby w lesie.
W rozmowie z RMF FM miejscowy komendant policji Martin Vondrasek poinformował, że dochodzenie przeprowadzone w mediach społecznościowych może sugerować, że inspiracją dla zamachowca był "podobny przypadek w Rosji", ale nie podał szczegółów.
Zbrodnia sprzed 18 lat
Lokalni dziennikarze rozmawiający ze społecznością, która znała Davida, powrócili do sprawy innego morderstwa sprzed 18 lat, wskazując na podobieństwa. Portal Novinky.cz pisze o zbrodni, która miała miejsce w Pradze w 2005 r. Wtedy w centrum miasta doszło do zabójstwa dziennikarza Michala Velíška, który stanął w obronie kobiety z wózkiem.
Groził jej mężczyzna właśnie o imieniu David, który mieszkał w tej samej miejscowości, co sprawca strzelaniny, czyli wsi Hostouň. To nie koniec podobieństw – David L., który zastrzelił dziennikarza, po morderstwie przez dwa tygodnie ukrywał się w lesie w Klánovicach, gdzie sprawca obecnej strzelaniny zabił swojego ojca.
Czeskie media cytują rozmowy z tamtejszymi mieszkańcami. "Być może jesteśmy wylęgarnią takich ludzi. To niewiarygodne, że tak to się poskładało" – stwierdziła jedna z kobiet. Z kolei sąsiadka napastnika z Pragi mówiła, że nigdy nie podejrzewałaby Dawida K. o coś takiego.
Wskazywała, że był wyalienowany, nie rozmawiał z ludźmi, ale: "był przyzwoity, chodził w garniturze, z teczką, czasem w kapeluszu i był bardzo mądry". "W szkole dzieciaki nie za bardzo się z nim bawiły, więc był samotnikiem, był zamknięty w sobie, żył we własnym świecie" – stwierdziła.