Do makabrycznego wypadku doszło w sobotę ok. godz. 19:00 przy ulicy Dąbrówki w Międzyzdrojach. Z nieznanych przyczyn kierowca samochodu osobowego marki Audi z dużą prędkością wjechał w grupę pieszych na chodniku. Na miejscu zginęły trzy osoby, według ustaleń lokalnego portalu GS24.pl: 7-letnia dziewczynka, 44-letni mężczyzna i 43-letnia kobieta.
Do szpitala śmigłowcem przetransportowano czwartą poszkodowaną, 12-letnią dziewczynkę. Rzeczniczka placówki, Magdalena Knop powiedziała, że nastolatka jest w stanie "ogólnym dobrym".
– Lekarze potwierdzili u niej urazy kończyn dolnych. Przeprowadzane są dodatkowe badania diagnostyczne. Dziewczynka pozostanie na jednym ze szpitalnych oddziałów na obserwacji – powiedziała w rozmowie z RMF rzeczniczka szpitala "Zdroje" w Szczecinie.
– Kiedy przyjechaliśmy, zastaliśmy osoby porozrzucane wokół ulicy. Na środku był samochód. To wąska uliczka, ruch nie był zbyt duży. [...] Na miejscu nie było kierowcy – przekazał TVN24 młodszy brygadier Tomasz Kubiak ze szczecińskiej straży pożarnej.
Jak informowaliśmy w naTemat sprawca porzucił auto i zbiegł z miejsca zdarzenia, ale niedługo później został ujęty przez policję.
"Po tragicznym potrąceniu pieszych w Międzyzdrojach policjanci zatrzymali mężczyznę podejrzewanego o spowodowanie wypadku. Trwają czynności związane z odpowiednim zabezpieczeniem materiału dowodowego w tej sprawie. Trwa ustalanie wszystkich okoliczności zdarzenia" – czytamy w serwisie X na koncie KWP w Szczecinie.
Według doniesień Onetu jeszcze w niedzielę wczesnym popołudniem (24.12) mężczyzna ma zostać przesłuchany przez prokuratora w Świnoujściu i to on zdecyduje o ewentualnym postawieniu mu zarzutów oraz o kwalifikacji czynu.
Tragedia na ulicy Dąbrówki wstrząsnęła mieszkańcami Międzyzdrojów. – Ubierałam choinkę na podwórku, mieszkam dwie ulicy dalej, usłyszałam w pewnym momencie straszny huk. W krótkim czasie zaczęły jechać karetki pogotowia, straż pożarna – relacjonowała reporterowi TVN24 jedna z mieszkanek.
– Jestem w ciężkim szoku [...]. Bardzo współczuję rodzinom, bo jest Wigilia, czas świąteczny, a tu taka tragedia – dodała.
Świadkowie zdarzenia też nie mogą uwierzyć w to, co się stało. – Ta droga nie jest prosta, jest lekki skręt w lewo, w prawo i pod górkę, są też wyboje – mówi jeden z nich i przyznaje, że w pierwszej chwili przeszło mu przez myśl, że ucierpieć w tym miejscu mógłby ktoś z jego rodziny lub znajomych. – Każdy z nas mógł tu spacerować, sąsiad, ojciec, matka – zauważył w rozmowie z TVN24.
Czytaj także: https://natemat.pl/533039,tragedia-w-miedzyzdrojach-kierowca-samochodu-wjechal-w-pieszych