
Nie milkną echa tragicznego wypadku, do którego doszło w sobotę (23.12) ok. godz. 19:00 przy ulicy Dąbrówki w Międzyzdrojach. Trzy osoby zginęły po tym, jak w grupę pieszych na chodniku wjechał kierowca samochodu. Mężczyzna porzucił swoje Audi i uciekł z miejsca zdarzenia, ale zaraz potem został zatrzymany przez policję.
Nagranie z momentu wypadku
W Wigilię dziennikarz lokalnego ośrodka Telewizji Polskiej zamieścił na platformie X wstrząsający film. Według reportera Damiana Kopackiego, ma być to nagranie z kamer monitoringu z chwili wypadku w Międzyzdrojach.
Film jest czarno biały i niezbyt wyraźny, ale faktycznie można na nim dostrzec grupę ludzi wchodzących na pasy. Zaraz potem nadjeżdżający z dużą prędkością samochód dosłownie zmiata osoby z jezdni.
Kim były ofiary wypadku?
Z medialnych doniesień wynika, że czworo pieszych było rodziną. Tabloid "Fakt" ustalił, że ofiary mogły być turystami, prawdopodobnie z Gdańska.
W tragedii zginęło troje z nich, według ustaleń lokalnego portalu GS24.pl: 7-letnie dziecko, 44-letni ojciec i 43-letnia matka. Jedyną osobą, która przeżyła jest 12-latka, która z obrażeniami ciała trafiła do szpitala.
– Kiedy przyjechaliśmy, zastaliśmy osoby porozrzucane wokół ulicy. Na środku był samochód. To wąska uliczka, ruch nie był zbyt duży. [...] Na miejscu nie było kierowcy – relacjonował w TVN24 młodszy brygadier Tomasz Kubiak ze szczecińskiej straży pożarnej.
Kierowca był pod wpływem narkotyków
Badania wykazały we krwi mężczyzny obecność ecstasy oraz alpha-PHP, czyli silnie stymulującego dopalacza. 35-letni kierowca usłyszał już zarzuty. Będzie odpowiadać za spowodowanie w tym stanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym oraz za prowadzenie auta pod wpływem substancji odurzających.
Za wymienione przestępstwa grozi mu kara od 5 do 20 lat pozbawienia wolności. Prokuratura ma zamiar wystąpić też do sądu o 3-miesięczny areszt tymczasowy dla niego. Mężczyzna odmówił składania zeznań i nie ustosunkował się do zarzutów.