Po stracie syna Sylwia Peretti wycofała się z życia publicznego, ograniczając swoją aktywność na Instagramie do dzielenia się wspomnieniami. Gwiazda programu "Królowe życia" opublikowała niedawno poruszający post, w którym wyznała, że bez Patryka u boku już nigdy nie poczuje prawdziwej magii świąt.
Reklama.
Reklama.
Sylwia Peretti o pierwszym Bożym Narodzeniu bez syna
To było niezwykle trudne Boże Narodzeniedla Sylwii Peretti i jej rodziny. Świętowanie odbyło się w cieniu żałoby. Gwiazda "Królowych życia" w lipcu straciła swojego jedynego syna.
26 grudnia na instagramowym profilu celebrytki wylądował nowy post, w którym zwierzyła się, że dla niej magia świąt zniknęła wraz z odejściem Patryka.
"Kiedy patrzę na to zdjęcie, uświadamiam sobie, że zamieniliśmy się rolami i wrzeszczę po cichu z niemocy. Teraz to ja będę Mikołajem, a Ty moim Aniołem, Synek. Po 24 latach nie ma już u mnie świąt 'na Kevina', z tysiącem lampek, radością, śmiechem i prezentami. W ogóle ich nie ma. Jest za to wegetacja, pustka i koszmarne wyjałowienie z uczuć" – podkreśliła.
"Kiedy skończyło się jego życie, odeszłam razem z nim. Różnica między momentem, gdy pierwszy raz to powiedziałam, a tym, w którym teraz się znajduję, jest taka, że każdy dzień bez jego fizycznej obecności, mocniej utwierdza mnie w przekonaniu, że się nie myliłam. Żałoba jest miłością, która nie ma dokąd pójść, dlatego rozrywa serce" – dodała.
Przypomnijmy, że Peretti mimo wielkiego bólu po stracie dziecka nie zrezygnowała z tradycji, którą pielęgnowali z Patrykiem. Celebrytka po raz kolejny zorganizowała charytatywną akcję o nazwie "Paczka Peretki", której celem było zbieranie prezentów dla potrzebujących dzieci.
Przed świętami podziękowała wszystkim, którzy zdecydowali się pomóc. "Gdyby nie Mikołaj, nie miałabym szans, by to udźwignąć. Każdy list od dziecka, każda paczka, która od was przychodziła, (...) to momenty, pomiędzy poddawaniem się a sprawdzaniem, ile jeszcze mogę znieść" – napisała.
"Toczyłam ogromną walkę, sama ze sobą. Nadal to robię. Wiem, że ten, kto nie przeżył takiej ciemności, jaka mnie teraz otacza, nie zrozumie, jak kończy się życie za życie. Dlatego dziś, życzę wam na te święta, aby u was nigdy nie zgasło światło" – zaznaczyła.
"Miejsce matki zawsze jest przy dziecku. Czas pokaże, czy o jednym skrzydle nauczę się latać" – tymi słowami zakończyła swój instagramowy wpis.
Przypomnijmy, że w lipcu na Moście Dębnickim w Krakowie doszło dotragicznego wypadkudrogowego, w wyniku którego zginęły cztery młode osoby. Jedną z ofiar był 24-letni Patryk.
Z badań toksykologicznych wyszło, że chłopak kierujący samochodem marki Renault miał 2,3 promila alkoholu we krwi oraz 2,6 promila w moczu.
Pod koniec października, czyli cztery miesiące od tragedii, Peretti udzieliła pierwszego wywiadu po śmierci syna. – Nie będę na siłę tłumaczyć sobie, że potrzebuję czasu, że czas wyleczy moje rany, że gdzieś w tle doświadczenia, jakim jest strata dziecka, ukryta jest wielka życiowa lekcja. Tam nie ma nic poza bólem, który rozrywa mnie od momentu, kiedy otwieram rano oczy, aż do chwili, kiedy zasypiam wieczorem – mówiła w rozmowie z "Vivą!".
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.