Mateusz Morawiecki dostał nową misję od Jarosława Kaczyńskiego. Ma pokierować gabinetem cieni PiS. Były premier rządu Zjednoczonej Prawicy ma punktować nowy rząd Koalicji 15 października i proponować własne rozwiązania.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
O nowej roli Mateusza Morawieckiego opowiedział "Super Expressowi" były minister w KPRM Jan Dziedziczak. Polityk Prawa i Sprawiedliwości oświadczył, że partia chce być merytoryczną opozycją, a realizować to będzie poprzez działalność Zespołu Pracy Państwowej. To właśnie na jego czele stanie były premier.
– Już teraz pod wodzą Mateusza Morawieckiego powstaje Zespół Pracy Państwowej, czyli taki gabinet cieni, mówiąc językiem brytyjskiej Izby Gmin. Będziemy wypracowywać konkretne rozwiązania dla każdej dziedziny, dla każdego resortu. Chcemy być merytoryczni w opozycji – stwierdził poseł Jan Dziedziczak.
Obecnie PiS jako świeżo upieczona opozycja zajmuje się okupacją siedzib mediów publicznych w związku z procesem depisyzacji, który kilka dni temu zainicjował nowy minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz. Politycy PiS nazywają swoje działania "interwencją poselską".
Dalsza część tekstu pod zdjęciem.
Czytaj także:
Ostatnim głośnym zadaniem Mateusza Morawieckiego było utworzenie tzw. rządu dwutygodniowego. Gabinet miał krótki termin ważności, bo z góry wiadomo było, że nie ma poparcia sejmowej większości i nie uzyska wotum zaufania. Mimo to wywodzący się z PiS prezydent Andrzej Duda powierzył Mateuszowi Morawieckiemu straceńczą misję tworzenia rządu. Ten utrzymywał, że prowadzi rozmowy z potencjalnymi koalicjantami.
Choć wielu komentatorów uznało spektakl za upokarzający, dwutygodniowi ministrowie zgarnęli pieniądze za swoje mikrourzędowanie. W ciągu kilkunastu dni zdążyli jednak rozstrzygnąć niektóre konkursy na rzecz podmiotów związanych z PiS. W efekcie Donald Tusk objął funkcję premiera dopiero w połowie grudnia.
PiS traci władzę. Będą rozliczenia w partii?
Reporter "Super Expressu" zapytał także Jana Dziedziczaka o to, czy i jak PiS zamierza przeprowadzić wewnętrzne rozliczenia w związku z tym, że wyborczynie i wyborcy wygłosowali go z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Władzę objęły partie, które dotąd nazywano demokratyczną opozycją: Koalicja Obywatelska, Nowa Lewica, Polska 2050 i Polskie Stronnictwo Ludowe (te dwie ostatnie startowały wspólnie jako Trzecia Droga). Stworzyły rząd Koalicji 15 października.
– Dzisiaj Prawo i Sprawiedliwość owszem jest w opozycji, ale zdobyło prawie 200 mandatów [...] My chodzimy z podniesioną głową jako ugrupowanie, które zdobyło najwięcej głosów w historii Polski – powiedział Jan Dziedziczak.
Polityk PiS zaprzeczył, by w partii trwały przygotowania do wymiany prezesa czy zastosowania wobec Jarosława Kaczyńskiego i Mateusza Morawieckiego innych konsekwencji politycznych związanych z utratą władzy.
– Nie rządzimy. Uznajemy ten fakt. Natomiast oczywiście wprowadzamy wielu młodych polityków, mamy teraz duży zastrzyk, ale teraz jest czas na przegrupowanie i ruszamy do boju – zapowiedział były minister.