Minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz postawił w stan likwidacji spółki: TVP, Polskie Radio oraz Polską Agencję Prasową. Decyzja ta wywołała prawdziwą burzę w komentarzach. Strona związana z PiS wpadała w popłoch, ale środowisko dziennikarskie patrzy na ten ruch dość przychylnie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Stan likwidacji mediów publicznych. Fala komentarzy
"To jest ich program: "Polska w likwidacji" – napisała Anita Czerwińska z PiS. "To oczywista oczywistość, że w przyszłości powstanie komisja śledcza w sprawie (z)niszczenia mediów publicznych przez Donalda Tuska i Bartłomieja Sienkiewicza. Każdy, kto przykłada dziś ręce do tego bezprawia, odpowie karnie za swoje czyny" – uznał poseł Janusz Kowalski z Suwerennej Polski.
A były szef KPRM Michał Dworczyk dodał taki wpis: "Dzisiejsza decyzja ministra Sienkiewicza to jawne przyznanie się do porażki – strategia siłowego przejęcia mediów publicznych nie wyszła. Dlatego wrócili teraz do jednego ze swoich pierwotnych planów. Totalna władza i totalny chaos".
Dużo przychylniej na ten ruch ministra kultury patrzą niezależni dziennikarze. "Uważam, że wariant pozornej likwidacji jest mądry i legalny. Ale narracja, że Andrzej Duda zablokował środki na media publiczne – no cóż, mądra nie jest. Przypominam, że jeszcze przed wetem Donald Tusk powiedział, że 3 mld zł na media publiczne nie będzie" – ocenił Patryk Słowik z WP.
"Andrzej Duda zaorał TVP. Dziękujemy" – wskazał natomiast Bartosz Wieliński z "Gazety Wyborczej", odnosząc się do prezydenckiego weta ustawy okołobudżetowej.
Co dalej z pracownikami spółek? Dziennikarka wyjaśnia
Na kwestię pracowników tych spółek zwraca uwagę z kolei Bianka Mikołajewska z OKO.press. "Po otwarciu likwidacji TVP i PR teoretycznie będzie łatwiej zwolnić pracowników (art. 41 Kodeksu pracy). Ale tylko teoretycznie – bo z drugiej strony likwidatorzy spółek mają ograniczoną możliwość zawierania nowych umów (powinni je zawierać tylko wtedy, gdy służą one zakończeniu rozpoczętych projektów, finalizacji inwestycji itd.)" – wyjaśniała w swoim wpisie.
I dodała: "Potwierdzałoby to wcześniejsze doniesienia, że nowe władze TVP i PR (teraz likwidatorzy) oprą się w większości na dotychczasowych pracownikach spółek".
Przypomnijmy: w środę wieczorem minister kultury poinformował, że "w związku z decyzją Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej o wstrzymaniu finansowania mediów publicznych podjąłem decyzję o postawieniu w stan likwidacji spółek Telewizja Polska S.A., Polskie Radio S.A. oraz Polskiej Agencji Prasowej S.A.". Szczegóły są w tym tekście naTemat.pl.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.