27 czerwca 1976 roku z lotniska w Tel Awiwie wystartował francuski samolot pasażerski, który miał lecieć do Paryża. Osiem minut po międzylądowaniu w Atenach maszyna została uprowadzona przez dwóch członków Ludowego Frontu Wyzwolenia Palestyny oraz dwoje przywódców niemieckiej organizacji terrorystycznej. W Entebbe do czwórki porywaczy dołączyło troje kolejnych. Okazało się również, że ugandyjski dyktator Idi Amin jest współpracownikiem terrorystów i wsparł ich na lotnisku Ugandzie. Operacja odbicia zakładników, której nadano kryptonim Piorun, z oddalonej o cztery tysiące kilometrów Ugandy, nie miała prawa się udać. A jednak się powiodła. Z minimalnymi stratami w ludności cywilnej izraelskim siłom specjalnym udało się zlikwidować wszystkich terrorystów i uwolnić zakładników. Zginął wtedy jeden z dowodzących akcją - Jonatan Netanjahu, brat dzisiejszego premiera Izraela Benjamina Netanjahu. Jak była przygotowywana brawurowa operacja Piorun? Które państwa afrykańskie pomogły Izraelowi i jakie poniosły tego konsekwencje? Czy jakieś implikacje akcji Entebbe możemy zaobserwować również dziś? Karolina Opolska rozmawia z dr Pauliną Piasecką z Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas.