Telewizja Republika relacjonowała w sobotę protest przed budynkiem TVP przy pl. Powstańców Warszawy. Reporter zapytał kilku uczestników, w tym dwóch młodych ludzi, dlaczego tam przyszli. Ich odpowiedzi wprawiły pracownika stacji w osłupienie, gdyż wcale nie atakowali oni rządu Donalda Tuska, a mówili o manipulacjach w "dawnej" TVP.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Protest przed TVP. Młodzi ludzie zaskoczyli reportera Republiki
Przed siedzibą TVP relację z protestu prowadził reporter Witold Newelicz. –Ze mną są ludzie, którzy kończą manifestację poparcia dla dziennikarzy broniących niezależności mediów. Rozbrzmiała przepiękna polska kolęda "Bóg się rodzi", a tu przybywają nie tylko starzy, nie tylko w średnim wieku, ale także młodzi ludzie. Dlaczego tu się pojawiliście? –zapytał Newelicz dwóch nastolatków.
Jednak ich odpowiedzi zaskoczyły pracownika TV Republika. – Przychodząc tu, spotkałem wiele życzliwych osób, jest mi bardzo przykro, do czego doprowadziła Telewizja Polska w ostatnich ośmiu latach. Do jakiego podziału narodu doprowadziła – usłyszał od jednego z nich.
Po tych słowach Newelicz wyraźnie zdziwiony dopytał, czy uważają, że Telewizja Polska doprowadziła do podziału narodu, a potem w jakim celu przyszli oni na protest.
– Chciałem posłuchać ludzi, których opinia została zmanipulowana przez media. Jest mi bardzo przykro, bo to życzliwi i mili ludzie. Mam nadzieję, że sytuacja się zmieni jak najszybciej – usłyszał w odpowiedzi.
Reporter zwrócił się wówczas do drugiego młodego mężczyzny. – Czy ty podzielasz zdanie kolegi? Kto tu jest zmanipulowany tak naprawdę? – zapytał.
Widzowie stacji usłyszeli słowa, których się nie spodziewali
Chłopak odparł jednak: – Donald Tusk to jest najnormalniejszy i nie uważam, żeby... Newelicz przerwał mu wtedy, mimo że młody człowiek chciał dokończyć wypowiedź.
Pracownik telewizji zapytał go jednak, czy uważa, że pozbawienie kilku milionów ludzi ich telewizji to jest zachowanie normalnego człowieka.
– A czy uważa pan, że nasyłanie całego narodu na jednego człowieka jest... (dalsza część jest niezrozumiała) – stwierdził chłopak.
Pracownik TV Republika skwitował to słowami: "Tu nikt na jednego człowieka nie nastaje". Potem zakończył rozmowę.
Przypomnijmy, że TV Republika to teraz też nowe miejsce pracy Michała Rachonia i Danuty Holeckiej. Była gwiazda TVP została tam prowadzącą serwisu informacyjnego, który wydaje się być jednak kopią starych "Wiadomości".
W piątkowym serwisie, który był jej debiutem, pokazano m.in. duży propagandowy materiał o zmianach w TVP. Danuta Holecka przekonywała swoich widzów, że minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz wymienił bezprawnie szefów telewizji publicznej. Nazwała go też "pułkownikiem".
Jej zdaniem jest on twarzą zamachu na media publiczne. "Atak na media publiczne" – można było też usłyszeć w dalszej części serwisu, który przygotował pracownik tej stacji.
Po zakończeniu serwisu gościem Holeckiej był były premier Mateusz Morawiecki. – Witam w oazie wolność mediów – tak przywitał się z widzami telewizji. – Nie wiem, czy ktoś chciałby być uzdrowiony poprzez likwidację, to kompletne nieporozumienie, jest to po to, żeby rząd nie podlegał krytyce. Każdy rząd musi mieć media krytyczne – mówił polityk PiS w dalszej części rozmowy.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.