"Polityczna gra Jarosława Kaczyńskiego nie jest o to, by było w Polsce lepiej, a po to, by wrócił do władzy. Jak go zobaczyłem z tym tabletem, to zrozumiałem, że ta obawa to jest sedno problemu" – powiedział w radiu TOK FM premier Donald Tusk.
Premiera Tuska w studiu TOK FM przepytywali Jacek Żakowski, Tomasz Lis, Tomasz Wołek i prof. Wiesław Władyka. "Kto chce pana zabić?" – zaskoczył na początku rozmowy Żakowski, odwołując się do pytania, jakie postawił dziś na swojej okładce "Fakt". – Oczywiście od czasu tych niepokojących wydarzeń, ataku w Łodzi, próbie zamachu, dla służb to jest poważniejsze wyzwanie, ale ja nie odczuwam atmosfery, która kazałaby się obawiać o moją przyszłość – odpowiedział premier.
Jak stwierdził, w ciągu ostatnich 10 lat obecności w polityce nauczył się, że życie jest bardziej skomplikowane niż wydaje się to opozycji. – Mądre rządzenie powinno polegać na rozplątywaniu problemów, a nie przecinaniu ich mieczem. Te ostatnie 10 lat to być może najbardziej porywający okres w historii Polski – zaznaczył.
Tusk odniósł się także do wczorajszych wydarzeń w Sejmie, gdzie prezes PiS Jarosław Kaczyński wystąpił na mównicy z tabletem w ręku. – On przy wszystkich swoich wadach do tej pory trzymał oldschoolowy fason, który mi odpowiada, czyli że politycy nie biegają z gadżetami, przynajmniej po sali sejmowej. Dołączył do mistrzów gatunku, m.in. Janusza Palikota. Z kolei Palikot jest dzisiaj politykiem zdegradowanym – powiedział.
Premier bronił również "polityki ciepłej wody w kranie".
Na antenie TOK FM nie zabrakło gorącego ostatnio tematu związków partnerskich. Premier Tusk nie chciał jednoznacznie opowiedzieć się po jednej stronie konfliktu. – Z punktu widzenia premiera ważne jest, by państwo nie było hamulcowym, ale też nie stanęło na barykadzie jako awangarda przemian – podkreślił.
Zdaniem Tuska sprawa związków partnerskich może wyrządzić sporą krzywdę środowiskom homoseksualnym, bo "pełna legalizacja związków partnerskich spotka się z blokadą konstytucyjną". – Większej krzywdy tym środowiskom nie można zrobić niż doprowadzenie do orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego, które stwierdzi, że żadna zmiana nie jest możliwa – stwierdził.
Na koniec Tusk wypowiedział się na temat swojej przyszłości na stanowisku szefa Platformy Obywatelskiej:
Mnie zupełnie przestało razić to, że niektórzy używają tej ciepłej wody jako epitetu. Jeśli przyjdzie ten moment, kiedy Polska będzie potrzebowała wodza, który wyprowadzi ich z domu z ciepłą wodą w kranie, to być może taka będzie logiczna konsekwencja.
Donald Tusk
Moja rezygnacja przyniosłaby same złe rzeczy. Nie wyobrażam sobie pozytywnych efektów takiej decyzji. Grzegorz Schetyna na pewno jest jednym z kilku w PO kandydatów na mojego następcę. Prawdopodobnie możemy wejść w etap twardej konkurencji.